wtorek, 24 marca 2020

Neon

PHENOMENAL US - CHALLENGE 95


Jak nosić neony?





Związane z frywolnością, zabawą, kiczem i przesadą. Kojarzone z ostrzeżeniem, także przed niebezpieczeństwem, bo zwiększają widoczność obiektów, na których się znajdują. Łączą się nierozerwalnie ze światłem i mrokiem. Są cechą immanentną miast po zachodzie słońca i nocnych klubów, zwłaszcza z lat 80. i 90. Może przez te powiązania spod ciemnej gwiazdy tak często się je paruje z czernią i granatem. Jednak potrzebują światła, żeby rozbłysnąć pełnią mocy. Neony. 




Pomysł na świecącą farbę narodził się w głowie Boba Switzera w wyniku prób zabijania czasu podczas kilkumiesięcznej rekonwalescencji nerwu wzrokowego. Zaleceniem lekarskim po wypadku był wypoczynek w ciemnym pokoju, podczas którego nastoletni Bob bawił się falującymi w powietrzu minerałami fluorescencyjnymi. Później wraz z bratem eksperymentował z minerałami i lakierami do drewna i w latach 30. XX wieku powstała farba Day-Glo. 




Bob przetestował neonowy kolor na ubraniach, farbując suknię ślubną swojej żony. Tak wynalazł farbę ochronną ostrzegawczą. To zdarzenie pokazuje jak moda, jak ciuchy mogą wpłynąć na bieg historii. 




Później barwy fluo kolorowały nie tylko odblaski, ale i usta, włosy, twarze i ubrania fanów sceny rave. Były częścią kontrkultury. Choć pamiętamy je bardziej z krzykliwych strojów gimnastycznych trenerek fitnessu z lat 80. 




Moje neony są spokojne na tyle, na ile tylko mogą być tacy żywi zawodnicy. Są jedynie dodatkiem do szarej rzeczywistości dzianinowej, w którą się spowiłam. "Szarą szminką ozdobiłam ciało" (Koniec Świata). Ale że #strojesienahomeoffisie, to ten podkład szarej myszki wykorzystałam w jeszcze jednym, bardziej szalonym pomyśle. Wąska, popielata spódnica i duuży gołębi sweter z warkoczami zestawione razem to bardzo miękkie połączenie. Mój stylowy zamiennik dresu, adekwatny do temperatury na zewnątrz. Trochę alpejski, trochę skandynawski. Mix wygodny i domowy, ale stylowy. Nie tylko przez to, że zimną, północną szarość okrasiłam neonową zielenią, która daje po oczach podobnie jak Żółwie Ninja w walce ze Złem. 




Dobranie butów i torebki (torebek) w tym samym kolorze to zabieg celowy. W 2007 roku Reebok wypuścił sneakersy świecące w ciemności. Choć nie sprawdzałam, myślę, że moje czółenka kaczuszki nie iluminują ani nie reagują na zaklęcie Lumos, ale widać je z daleka. Podobnie skarpetki. Razem tworzą iluzję lycrowego botka.




Dużo się w tym stroju nie dzieje, ale moja obłość robi robotę. Odstawiła się tutaj drwina z kształtów i proporcji, ale ja się w tym zestawie czułam nad wyraz kobieco. Oversize’owy sweter można podwijać, rozwijać, zahaczać, rolować i za każdym razem efekt jest inny, choć równie otulający. Jego spokojna szarość mogłaby być i kolorem herbatników, i płatków śniegu – tacy neutralni sąsiedzi szykownie utemperują rozpasane neony. A może pozwolą im wybrzmieć z siłą pulsu dyskoteki?




PS W sierpniu 2019 roku pokusiłam się o neony w towarzystwie bieli i czerni oraz groszków. I też miałam dwie torebki. Letni pomysł na neony można zobaczyć TUTAJ.



SWETER: SH
SPÓDNICA: Mohito
BUTY: CCC
SKARPETKI: no name
TOREBKI: no name









1 komentarz:

  1. Ałuuuuu i znowu ten rewelacyjny tekst. Skąd Ty to bierzesz? A stylizacja - cudowan i tak, jak piszesz - niby obły, niby luxny, a przecież tak bardzo koebiecy :) ))))
    Kisses - Margot :) ))))

    OdpowiedzUsuń