środa, 6 listopada 2019

Peleryny / Capes

PHENOMENAL US - CHALLENGE 75




Ma w sobie urok i niewinność Czerwonego Kapturka, namiętność i tajemniczość Milady de Winter, odwagę wojowniczej mieszanki muszkietera, Zorro i krzyżowca, moc Superbohaterów, zimną dostojność Królowej Śniegu oraz gorącą arystokratyczność Drakuli. Jej Wysokość Peleryna.



Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny. Mam w domu swojego prywatnego Thora Gromowładnego i wierzcie mi, peleryny nie zakłada ani na co dzień, ani od święta ;) Działa to także w drugą stronę - nie musisz być Superwoman czy Batgirl, żeby zarzucić pelerynę na ramiona i wyglądać superstylowo.

Noszona na suknię wieczorową doda jej dramatyzmu i artyzmu. Sama w sobie jest oversize'owa. To przeskalowanie wielokrotnie ratowało kobiety będące przy nadziei albo zagipsowane po złamaniu ręki. Sylwetka otulona nią płynie, faluje, gdyż peleryna tańczy wokół nóg.

W 2018 roku często się pojawiała na wybiegach i mocno się w wysokiej modzie zadomowiła. W Magazine uznał nawet, że popularnością przewyższała płaszcze. U Givenchy hybryda peleryny i trencza stanowiła omen powodzenia tego okrycia wierzchniego. Podobnie jak tęczowy model Christophera Baileya dla Burberry, zaprezentowany przez Carę Delevingne. Jednak peleryny niestety nie przyjęły się w stylizacjach ulicznych. Nie ma ich również w sklepach.




Mimo że wystąpiły także w tegorocznych jesiennych kolekcjach. Inspiracji można szukać m.in. u Chloé, Céline, Burberry, Oscara de la Renty. Najbardziej spektakularnie wyglądają peleryny maxi i midi - te dłuższe, sięgające przynajmniej za pośladki. Długa do samej ziemi, czarna jakby pożyczona od Zorro gościła na wybiegu Chanel. 




Choć u Gucci znajdziemy i krótką jak od torreadora, która ledwie przykryje sweter kończący się w talii. Jest wykonana z aksamitu tłoczonego we wzór typowy dla tego domu mody, ale materiał może być dowolny. Burberry proponuje wełnianą w kolorystyce bohaterów bajki Iniemamocni. Mogą być także skórzane (Miu Miu), lateksowe, ortalionowe, z dzianiny, wełny (JW Anderson) i z tweedu. Gładkie, pikowane (Valentino) i futerkowe (Shrimps), jednolite, patchworkowe i w zwierzęce printy (Anna Sui). Warto obejrzeć kolekcję Marca Jacobsa, który z fantazją odmienia pelerynę przez wszystkie stylowe przypadki: od elegancji po ekstrawagancję, dodaje fontazie pod szyją, błękitne pióra i połyskujące cekiny.

Za krótką pelerynkę można uznać poncho, a to pewnie szybciej znajdziecie w szafie niż pelerynę peleryniastą. Poncha pojawiły się u Céline, więc śmiało można dać im szansę w tym sezonie.

Wielu stylistów uważa, że płaszcza peleryna nie zdetronizuje, ale myślę, że przez swą genetyczną królewskość przesiadywać na tronie będzie, zwłaszcza przy okazji balów, wieczornych wyjść i wielkich okazji. Jak mało co nada swojej modelce iście królewski wizerunek. Niejedna kobieta chce się czasami poczuć jak księżniczka Disneya, a w długiej pelerynie tak się poczuje na pewno. Jest klasyczna, ale przez uderzającą mieszankę rzadkości występowania, historycznych wydźwięków i najgorętszych trendów przekornie unowocześni każdy bardziej i mniej formalny look.

Zawsze miałam słabość do muszkieterów i peleryna będzie mi się kojarzyć z mistrzami szabli - w ogóle z kinem i literaturą płaszcza i szpady czy pirackich przygód. Stąd zarówno krótką, jak i długą pelerynę zestawiłabym z dłuuugimi kozakami o szerokiej cholewce albo bardziej dopasowanymi do nogi muszkieterkami, co - jak się okazuje - zaproponował także Hedi Slimane dla Céline. 


Max Mara

Miu Miu 

Saint Laurent


Krótkie peleryny są bardziej codzienne i praktyczne. Mogą być stylowym jesiennym zamiennikiem dla ramoneski, dżinsowej katany, kożuszka czy kurtki pilotki. Długie natomiast mają w sobie coś dramatycznie wyjątkowego, eleganckiego, wręcz cesarskiego. Minipelerynki, czyli właściwie okrycie tylko na ramiona, najdalej sięgające talii, mogłyby zastąpić uwielbiane w Polsce z okazji weselnej bolerka.

Gładkie czy we wzory? Wzorzysta peleryna na pewno uatrakcyjni spokojną bazę, jedno- lub dwukolorową. Szczególną uwagę warto zwrócić na tę w kratę, która będzie jak duży koc, a sylwetka w niej stanie się stylowo zamotana. Nawet pokusiłabym się o adaptację koca na pelerynę. Jestem przekonana, że zabawa byłaby przednia, a rezultat końcowy jeszcze lepszy. Natomiast jednolita czarna to prosty sposób na porywający czarny total look, bo efektownie przejmie dotychczasową rolę skórzanej kurtki. 

Na wybiegach peleryny parowano ze spódnicami midi, inspirując się latami 70. (Awake, Marc Jacobs), z tiulowymi sukienkami (Dolce&Gabbana), ale i z szerokimi spodniami z kantem (Helmut Lang, Chloé, Burberry).




Moja peleryna ma prawie 10 lat. Kupiona we Wrocławiu w czasach studenckich. Jest w kolorze wielbłądziej wełny, więc wpisuje się w dzisiejsze beżowe trendy. Może nawet w "beżowy Instagram" (źródło: Karolina Domaradzka ;) ). Ostatnio szczególnie upodobałam sobie łączenie beżu, camelu, karmelu i ciemnych brązów z szarością, dlatego dziś ten miks zagościł na blogu. Nie jest to zbyt energetyczne zestawienie kolorów ze względu na ich neutralność i przynależność do klasycznego kanonu barw, ale ma w sobie jakiś spokój, delikatność, lekkość i klasę. W tym swoim statecznym minimalizmie i stonowaniu przyciąga spojrzenia.




Szare cygaretki, czyli spodnie w kant, trochę garniturowe, trochę chinosy, straciły swój biznesowy charakter przez to, że ich nogawki włożyłam do sznurowanych kozaków z wężowym printem. Cholewy butów kończyły się poniżej kolan, ale do efektu pumpiastego spodniom daleko, bo są za wąskie. Szkoda trochę. Efekt bryczesów nieosiągnięty, a z nim byłoby bardziej modowo.




Krótki, nieco nietoperzowy, przeskalowany sweter z warkoczowym splotem i opadającymi ramionami sięga do talii. Nonszalancko założony za brązowy pasek ze skórki węża pozwala go wyeksponować. Brąz paska koresponduje z brązem guzików w kształcie kłów. Peleryna zarzucona na ramiona dodaje tej stylizacji zawadiackości. Podobnie jak beżowa torebka typu worek, którą już wykorzystywałam TUTAJ.





PELERYNA: Pimkie
BUTY: Deezee
SPODNIE: Lidl
SWETER: Bonprix
TOREBKA: Szachownica
PASEK: vintage







Druga propozycja została zainspirowana zdjęciem mody ulicznej. To zestawienie peleryny marynarkowej z grubym swetrem niesamowicie mnie urzekło. Do karmelu i szarości dodałam jasnokremową, niemal złamaną biel. Zmieniłam także torebkę na a la lekarski kufer z ćwiekami oraz buty na wysokie nad kolano kozaki z zamszu i na słupku. Ich kolor jest niemalże taki sam jak swetra. Torba jest lekko metaliczna i ma barwę starego złota.






Ciekawostką jest, że to ani peleryna, ani marynarka, tylko... sukienka o fasonie marynarki z rozciętymi rękawami, zapinana na srebrne, ornamentowane guziki.




PELERYNA: Sugarfree
TORBA: no name
BUTY: Renee


Mimo że peleryny nie przyjęły się (na razie) użytkowo i nie weszły do ulicznego obiegu, odciskają ślad na sposobie stylizacji płaszczy i marynarek. Nosimy je przecież nonszalancko narzucone na ramiona, nie wkładając rąk w rękawy - te zwisają luźno puszczone, a taki stylowy patent nadaje sylwetce formę pelerynowatą przecież! Nie trzeba mieć więc peleryny, żeby nosić się "na pelerynę" ;)


1 komentarz:

  1. Obie wersje super. Pięknie dobrane kolory a wężowe botki rewelacja.

    OdpowiedzUsuń