AŻUROWE LOVE / LOVE FOR LACE
Ażurowa stylizacja powstała właściwie przez przypadek. Lubię
te przypadkowe stylówki. Lubię ten moment, kiedy kreuję strój na poczekaniu,
jedną nogą już za drzwiami. Czuję się
wtedy jak Edward Nożycoręki, jak szalony twórca w szale tworzenia. Łapię chciwie
te luźne myśli, które pryskają jak bańki mydlane, żeby nie uciekły; tak jak
łapię w trymiga poszczególne ciuchy z garderoby i plotę z nich nową jakość. Coś
przygodnego, niezaplanowanego. Wyciskam z tych pomysłów wszystkie soki. Powstaje
spontaniczna układanka. Dobieram do
jednego puzzla drugi, czasem generuje się z tego łączenia nieregularna mozaika.
Wtedy jest chyba najciekawiej.
Ta szybkość i przypadkowość to nie jest oznaka braku
szacunku do odbiorcy. Myślę też, że rezultat końcowy osiągnięty w 3 minuty nie
traci na jakości w porównaniu do ewentualnego efektu stroju przygotowywanego
przez 3 dni. Miałam zupełnie inny plan: miało być warstwowo, ale do mistrzostwa
Oli Lumpoli tak mi daleko, jak stąd na księżyc, co go ukradli. Wymyśliłam
stylizację, nawet ten wymysł przymierzyłam… Jednak efekt był marny, co
przekonało mnie do tego, by popracować na żywym organizmie w czasie
rzeczywistym, a koncepty wymyślne pozostawić w sferze wymysłów.
Wygląda na to, że rzeczywistość najlepiej weryfikuje nawet
te modowe wyobrażenia, idealizowane koncepty. I skończyło się na pstryknięciu
kilku zdjęć tego, co miałam na sobie w niedzielę, właściwie na Anioł Pański.
Wskoczyłam w ten strój szybciutko, żeby pojechać po synka do babci, u której
przebywał, kiedy rodzice świętowali ożenek przyjaciela.
Punktem wyjścia tego outfitu były kolczyki – wczorajsze. Trzeźwe, choć przeczołgane podczas wirowania na parkiecie i miast zakropione alkoholem prawie że w weselnym rosole umoczone. Taki urok długich, tak modnych aktualnie chwostów – trzeba uważać, by nie wtopić. Te piękne kolczyki z frędzlami to prezent urodzinowy od Pewnej Wyjątkowej i Ważnej Osóbki (BFF), z którą łączy mnie nierozerwalna miłość butoholiczna i marka MASHOES. Z nią popełniłyśmy te buty, które mam na stopach – nazywają się SportAnki.
Niezmiernie mnie cieszą słowa zachwytu nad nimi. Bo nieskromnie powiem, że to naprawdę wyjątkowe, wręcz genialne (wy)twory rzemieślniczych rąk i naszej projektanckiej fantazji. Te białe sneakersy z czerwoną wstawką na pięcie, czarnym detalem na podeszwie i wstążką w biało-czarne paski dają kilka możliwości stylizacji. To buty dla wolnych duchowo, niezależnych, kreatywnych kobiet, które nie lubią ograniczeń. Które lubią za to raz wydać pieniądze, a mieć pole do twórczych popisów. Sama decydujesz o tym, jak je nosić. My dajemy Ci wybór i dwie podwójne klapki na zmianę: w białe grochy na czarnym tle z czerwoną warstwą spodnią i czerwone usta na biało-czarnych paskach z czerwoną warstwą pod spodem. Wszystko utrzymane w mojej ulubionej sekwencji trójkolorowej: bieli, czerni i czerwieni.
Do stylizacji na fenomenalne wyzwanie wybrałam klapkę Mash z USTECZKAMI. Motyw czerwonych ust jest jednym z moich ulubionych toposów w modzie, w akcesoriach (artykuły TUTAJ i TUTAJ). Dlatego też znalazł się jako obowiązkowy print w naszej kolekcji butów. Wzory nadruków projektowane są dla Mash przez zdolnych grafików na wyłączność.
Swoje wargi też pomalowałam intensywnie czerwoną pomadką. Kocham czerwień na ustach. To uczucie nie trwa długo, dopiero niedawno dorosłam do kolorowania ust w ogóle, jakkolwiek – a na czerwono jeszcze później.
Swoje wargi też pomalowałam intensywnie czerwoną pomadką. Kocham czerwień na ustach. To uczucie nie trwa długo, dopiero niedawno dorosłam do kolorowania ust w ogóle, jakkolwiek – a na czerwono jeszcze później.
Adidasy skrywają wesoły, komiksowy detal – krótkie skarpetki z Myszką Minnie. Tę bajkową postać uwielbiam – i za kolory, i za grochy, i za kokardy, i za wielkie oczy. Gdybym mogła być bohaterką bajki, pewnie byłabym Minnie. (O motywach myszkowych w modzie pisałam TUTAJ).
Ażurowa bluzka spokojnie czekała na to wyzwanie, ciągle wygodnie umoszczona w torbie z logiem sklepu. Odklejałam od niej metki z cenami. Tak naprawdę to męski t-shirt, choć na taki nie wygląda. Mimo całej mojej tolerancji i umiłowania inności trochę trudno mi jest wyobrazić sobie mężczyznę (nie modela, nie fashion freaka, nie dandysa, a zwykłego zjadacza chleba z nie-tylko-metaforycznymi jajami) w białej, koronkowej koszulce, który czułby się w niej komfortowo, czułby się sobą. To raczej nie jest model dla przeciętnego faceta. Może dlatego ostała się w sklepie i trafiła w moje ręce – ja się w niej czuję sobą na 100%.
A czemu? Bo przepadam za klimatami firankowymi. Koronki uwodzą mnie od lat, taka ich uwodzicielska natura. Ten t-shirt spokojnie mógłby powstać z firany lub obrusa, jedynie dekolt należałoby wykończyć ściągaczem z ultramodnym lampasem. Ta koszulka gra stylami – eleganckim, kobiecym, zmysłowym typowym dla koronki oraz sportowym w formie fasonu i detalu przy szyi. Ten dłuższy, taliowany t-shirt w moim outficie odegrał rolę tuniko-sukienki. Odważniejsze panie mogłyby go nosić na gołe ciało, ja jednak założyłam pod spód niebieską, lekko rozkloszowaną sukienkę na cienkich ramiączkach – taką a la slip dress. Muszę Wam coś wyznać… Poczułam się w niej jak amerykańska nastolatka :D Tylko pomponów cheerleaderki mi brakowało :P Spełniła funkcję podszewki, halki należycie, a na dodatek pomogła wyeksponować ażurowy wzór wierzchni, robiąc za ciemniejsze tło. Była od koszulki dłuższa i szersza, w związku z tym u dołu utworzyła się falbanka w kolorze błękitu paryskiego.
Narzuciłam na siebie lekki i nieco szpiegowski płaszcz w tym samym odcieniu niebieskiego. Jest cienki, gładki, nie ma podszewki, zamka ani użytkowych guzików (jedynie ozdobne napy), za to ważne elementy trenczowate, znane z prochowca porucznika Colombo: pagony, podwójny materiał u góry i pasek, którym zbliżyłam do siebie krawędzie i poły tej narzutki. Długość midi przyjmuję ostatnio w każdych ilościach, podobnie jak świeżutkie rogaliki z ulubionej piekarni.
Torebka w stylu retro to mój ukochany eksponat. Składa się
na to ukochanie kilka powodów:
- wzór (pepitka, bez której nie mogę się obejść),
- kolorystyka (biel i czerń w połączeniu ze srebrem)
- fason (nieco lekarski kuferek do ręki, onegdaj moja ulubiona wersja babskiego nosidła).
Kuferek na co dzień stracił swoją pozycję lidera na rzecz
torebek z długim paskiem. Nie tylko ten pepitkowy. Po prostu rzadko wychodzę z tymi
do ręki, ponieważ nierzadko targam z sobą dwie torby od moich maluchów i
wyglądam jak obwieszony sakwami bagażnik rowerowy :P (choć stylowy :P ).
PŁASZCZ NIEBIESKI: Mohito
PŁASZCZ CZERWONY: Bonprix
T-SHIRT: Satisfashion
SUKIENKA: No name
SKARPETKI: CCC
KOLCZYKI: ae Woman
OKULARY: Zara
TOREBKA: No name
BUTY: Mashoes
Jest jeszcze druga wersja stylizacji, która różni się od
pierwszej okryciem wierzchnim – to strój z płaszczem czerwonym. Nie umiałam się
zdecydować, jaki wybrać do zdjęć, dlatego są dwa. Po syna pojechałam na
kobaltowo. Sami oceńcie, który kolor Wam się podoba. Czerwony płaszcz jest
bardziej mięsisty, ma geometryczną fakturę, wyłożone klapy i luźne paski przy
rękawach, które można według uznania zawiązać lub zdjąć. Doceniam tę dowolność.
Poza tym te paski to ciekawe rozwiązanie konstrukcyjne, którego do pełni
stylizacyjnego szczęścia brakuje w płaszczu niebieskim.
Dziękuję za uwagę i za wszystkie komentarze :*
Koronkowe buty? Jak będziesz dodawała tekst, to dorzuć większe zdjęcia tych butów PLISSSS są cudowne !!!! Ślicznie - biała koronkowa bluzka i te intensywne kolory płaszczyków wyglądają fantastycznie. Pięknie - kisses - Margot :) )))
OdpowiedzUsuńOj, jak się cieszę, że adidaski Ci się spodobały :) Ale nie są koronkowe :) Większe zdjęcia dodane speszyl 4U, Kochana :D buźka!
UsuńWOW! Mnie też te buty zaczarowały!!!
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądasz!!! Buzia jak laleczka:)))
Bardzooo dziękuję, Edytko :) A buty mają tę moc, że czarują :)))
UsuńPS Jak dobrze, że ktoś wymyślił filtry fotograficzne :D
jak śliczna, chińska porcelanowa laleczka - obłędna ta stylizacja,
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu <3 Cieszę się, że Ci się podoba :))
UsuńO rety jakie buty, są prześliczne i duże zdjęcia ja również poproszę, urocza stylizacja :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 <3 Ja też kocham te buty :)) Większe zdjęcia dodane :)
UsuńButy są czadowe!!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Madziu :) Są czadowe, są :D To nowa, polska marka, którą współtworzę <3
UsuńTy moje żywe koronkowe srebro :) Jak ja kocham Twoje stylówki i Twoje zdjęcia, są takie cudnie graficzne, artystyczne, dla mnie konkursowe. Butki sudne, a obie wersje płaszczykowe na równym wysokim poziomie :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Oleńko <3 Bardzo bardzo! Że doceniasz wysiłki i starania. Twoje słowa zawsze dodają modowej otuchy, zachęty i odwagi :* Mobilizujesz i inspirujesz jak nikt inny, dlatego tak czekam z utęsknieniem na Twoje kolejne wpisy i stylizacje <3
UsuńButki bombowe ...i bardzo fajne zdjęcia, ażury tez widzę ale moje serce skradły buty i niebieski płaszczyk. SUPER
OdpowiedzUsuńDzięki, Beatko <3 Super, że Ci się podobają buty :) A i płaszczyk jest naprawdę świetny, taki wielofunkcyjny. Na dodatek kupiony w outlecie i to po przecenie przeceny :D
UsuńFajne stylizacje. Wyglądasz extra.
OdpowiedzUsuńPolecam przy okazji: https://elektromaniacy.pl/pl/menu/optyka-376.html