WIELKI BŁĘKIT / BIG BLUE
Dziś bezkarnie myślę o niebieskich migdałach.
Pomysł na błękit był. Wydawało mi się, że wielki.
Plan sesji zdjęciowej miał być inny. Jak to w życiu bywa, plany były wielkie, ale skończyło się tylko na planach. Plan dał plamę. Błękitną, żeby nie było. I wielką oczywiście!
Na tym mógłby się mój Wielki Błękit zakończyć.
Ale nie, zwykle nie poddaję się tak łatwo...
Zbyt wielu niebieskich rzeczy w szafie nie mam - to była moja pierwsza refleksja, którą wysnułam po ostatnim wyzwaniu Boho (TU). Mogę założyć co najwyżej bodziaki mojego 7-miesięcznego synka. Tych niebieskich mamy pod dostatkiem. Przeszło to mi przez myśl, ale przez głowę już nie przejdzie...
Jednak gdy zaczęłam w mojej szafie myszkować, okazało się, że ciuchy poczęły falami wyskakiwać z tej błękitnej toni. Jak te rybki - jaśniejsze, ciemniejsze - najróżniejsze.
Mam kilka niebieskich fatałaszków zupełnie nowych, jeszcze niezałożonych. Z nich chciałam skorzystać w tym wyzwaniu. Przygotowałam stylizacje: jedną po królewsku błękitną, drugą po chłopięcemu, choć z męskim akcentem.
Little Boy Blue - to jeden z kolorów lansowanych przez projektantów w tym roku, który występuje w palecie Instytutu Pantone. Jestem zakochana w tym delikatnym odcieniu niebieskiego. Chłodnym, świeżym, nowoczesnym. Trochę niebiańskim, trochę lodowym. Idealnym do minimalistycznych stylizacji w duchu skandynawskim.
Jednak perturbacje weekendowe spowodowały, że byłam zmuszona porzucić pomysły, które zrodziły się przez ostatnie dwa tygodnie. Postanowiłam pokazać Wam coś innego. Z północy Europy przeskoczymy zatem na południe i zamiast zimnego skandynawskiego minimalizmu będzie gorący śródziemnomorski negliż (stylowy neglizm? :D). Z Wielkiego Lodowca na Lazurowe Wybrzeże albo Błękitną Lagunę. No, prawie!
Lubię, kiedy ubranie opowiada historię. Te nowe, ometkowane, czekające na swój wielki dzień, w którym staną się częścią outfitu i zaczną zbierać doświadczenia, łączyć się z przeżyciami, stawać się częścią opowieści, mają na razie czystą kartę. Są jak tabula rasa, dlatego tym razem nie dostały prawa głosu.
Nie mogłabym nimi opowiedzieć historii - tej historycznej, autentycznej. Dlatego nawet nie poczułam aż tak dużego rozczarowania faktem, że moje plenerowe pomysły spaliły na panewce. Sukienka w podróży opowie Wam więcej niż nowy błękitny garnitur.
Na zdjęciach oglądacie Wakacyjną Sukienkę. Wyciągam ją z szafy każdego lata. Jedynie te dwa sezony letnie, kiedy nosiłam pod sercem moich synów, pokrzyżowały jej szyki. Spędziła je jak Hrabia Monte Christo, w zamknięciu. Tyle że wygodnie wisząc. To rzecz, która towarzyszyła mi wiele razy na wakacjach. Chyba mnie opętała, bo zawsze, od lat latem, ląduje w mojej walizce.
Podziwiała tyle wspaniałych widoków, że można jej tego zazdrościć. Jest przesiąknięta pięknymi wspomnieniami, ale nie wyciśniesz z niej ani słowa - jako niemy świadek potrafi dochować każdej tajemnicy. Już zawsze będzie się łączyła z tymi cudownymi miejscami, pozytywnymi przeżyciami i podróżniczymi doświadczeniami. Widziała m.in. Gennadi i Lindos na Rodos czy Scaleę i Diamante we włoskiej Kalabrii. Prawdziwa obywatelka Europy.
Choć ma w sobie coś amerykańskiego. Są to sposób zapięcia ramiączka na szyi i styl, w którym została zaprojektowana - pin up. Inne składniki tej utrzymanej w stylu lat 50. sukienki są już na wskroś europejskie. Marka jest niemiecka, francuski jest wzór - biało-niebieska krateczka vichy.
Takiego pleneru "na już" bym nie zorganizowała. Nawet dla Was, drogie Fenomenalne i drodzy Czytelnicy, choć Was uwielbiam. Zdjęcia są sprzed lat, z domowego archiwum. Ich główną bohaterką jest sukienka w entourage'u śródziemnomorskich wspomnień. Jakże miło mi było wrócić w te piękne okolice i w ten beztroski, szczęśliwy czas!
Wielki Błękit pachnie dla mnie latem, morzem i jest wypełniony bezkresem. Bezkresem niebieskich możliwości. Myśląc o nim, wyobrażam sobie raz błękit lodowy, raz lazurowy, raz chabrowy, raz kobaltowy, raz paryski, raz pruski.
Jaki by on nie był, ma podobno działanie uspokajające. Kolor niebieski łagodzi stresy i napięcie - jako kolor wody i nieba relaksuje. Jest wyjątkowo medialny, ale i wzbudza zaufanie oraz szacunek. Dlatego poleca się go na rozmowy kwalifikacyjne. Mówi także o potrzebie dokonań, tworzenia czegoś docenianego i oryginalnego. Może dlatego ostatnio przybyło mi kilka niebieskich rzeczy, a ja pałam do chłodnych niebieskości coraz gorętszą miłością?!
KILKA SŁÓW O STYLIZACJI
Ta rozkloszowana, niezwykle kobieca sukienka z dekoltem w serduszko wykonana jest z bawełny. Mimo że ma białą podszewkę i fiszbiny, jest wygodna, przewiewna i nadaje się na południowoeuropejskie upały. Jej kolorystyka sprawia, że grzechem byłoby nie zabrać jej w greckie czy włoskie rejony, tak bardzo nasycone bielą i błękitem. Gorset i cieniutki ciemnoniebieski pasek ładnie podkreślają talię i rysują sylwetkę.
SUKIENKA: New Yorker
BUTY: czarne Embis / granatowe No name
TORBA: Oriflame
Najczęściej nosiłam ją do klasycznych, prostych, delikatnych sandałków na płaskiej podeszwie - białych, czarnych lub granatowych i z torbą w marynarskie pasy. Wyjątkowo pojemna była wielofunkcyjna: sprawdziła się na wyjeździe i jako torba plażowa, i jako torebka na ramię. Pomieściła i ręcznik, i lustrzankę, i prowiant na drogę ;)
Co się dzieje z Wakacyjną Sukienką dziś? Na razie pozostaje fotograficznym wspomnieniem. Musi kolejny letni sezon przezimować w szafie i poczekać, aż dopnę się w niej w biuście :P Wierzę, że to kiedyś nastąpi, a ona znowu będzie ze mną przemierzać turkusowe bezkresy mórz, oceanów, wybrzeży w najdalszych zakątkach świata ;)
PS W gratisie dorzucam jeszcze RODOS-ną spódnicę, która ten jeden raz na greckiej ziemi "robiła za" sukienkę - albo pareo, jak kto woli. Zakładana, kopertowa, otrzymana kilkanaście lat temu w prezencie od kuzynki, która przeprowadzała czystkę w szafie. Mam ją do dziś. Spódnicę (i kuzynkę na szczęście też!).
#phenomenalus #phenomenaluschallenge
#phenomenaluswielkiblekit #phenomenalusbigblue
Bardzo fajne dziewczęce sukieneczki idealne na lato P pozdrawiam 🦋
OdpowiedzUsuńDziękuję, Beatko :) mam je od lat i nie mogłabym się ich pozbyć :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńCudowna błękitna krateczka!!! I krój sukienki! Uwielbiam takie!!!
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądasz!!!
Dziękuję pięknie, Kochana :) ten krój naprawdę jest niesamowity, działa cuda :) Ściskam!
UsuńŚliczna sukienka, świetne zdjęcia, po prostu pięknie...serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Basiu :) to była podróż do przeszłości, bardzo przyjemna :) Uściski!
UsuńPięknie wyglądasz :-) i piękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Martuś :) Pozdrowionka :)
UsuńFajna opowieść w błękitnym stylu , no i sukienka słodka i dziewczęca. Pozdrawiam Beassima
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Bea :) za komentarz, wizytę i lekturę :) Pozdrawiam :)
UsuńAch jak prześlicznie, przeletnio, przewakacyjnie !!!!!!!!!!! Wszystko mi się podoaba - nawet traktor hihihhi Sukieneczki tak niezwykle dziewczęce i delikatne, a plenery nieziemskie. SUPER :)))) Kisses - Margot :) )))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Margotko <3 super było powspominać <3 taaak, traktor daje czadu :D taki rekwizyt do sesji napotkany po drodze :P i najważniejsze, że niebieski! ;) buziaki :*
Usuń