DZIKI OGRÓD / WILD GARDEN
Dziki ogród może to nie jest... Za to na dziko
sfotografowana i skomponowana stylizacja to jest na pewno. Z braku ogrodu sama stałam się ogrodem.
Wyszło bardzo kolorowo, choć tak naprawdę dominują róże i fiołki,
okraszone błękitem nieba. Wszystkiego jest dużo za dużo, ale miało być rokokowo,
eklektycznie, retro bogato. Ktoś tu widzi inspirację stylem Gucci? Tak! Alessandro Michele
dorzucił swoje dwa płatki do mojej rabatki. Wyrosła z niej trochę Frida Cahlo,
trochę Calineczka.
Rozkloszowana midispódnica przeleżała w szafie prawie rok, nierozdziewiczona ometkowana. Ta szybka sesja to jej pierwszy raz i jak na pierwszy szybki numerek to wykazała się dużą odwagą. Choć towarzyszki sesyjnej niedoli okazały się ostatecznie nie rywalkami, a przyjaciółkami, które bez kwiecistych przemów i mowy-trawy przygarnęły nowicjuszkę pod swoje skrzydła. Wystąpiła w otoczeniu stylizacyjnie bardziej doświadczonych ukwieconych sąsiadek, nie kryjąc lekkiego rumieńca onieśmielenia. Na rumianym tle zasiane kwiaty były punktem wyjścia do zebrania reszty rabatki.
#phenomenalus #phenomenaluschallenge #phenomenalusdzikiogrod #phenomenaluswildgarden
Koszula-mgiełka z odzysku, upolowana na jakimś serwisie sprzedażowym, reklamowana była przez Lanę del Rey. Zaiste, ma w sobie coś retro ten fatałaszek. Zakochałam się w niej, zobaczywszy ją u znajomej i tropiłam tak długo, aż wyśledziłam (koszulę, nie znajomą). Kupiłam i noszę, mimo że w biuście mogłaby być nieco większa :P Po zakończeniu karmienia mojego bobasa problem rozchodzenia się listwy guzikowej w tym miejscu zniknie jak ręką odjął ;)
Buty znalazły się tu nieprzypadkowo. Mam do nich szczególny sentyment, bo... jestem ich współautorką. Razem z przyjaciółką tworzymy autorską markę obuwia Mashoes, a to model BabciOchy. Pisałam o nich TUTAJ. Biało-czarne skórzane mokasyny z językiem, frędzlami i podszewką we wzór Flowers In Heaven, zaprojektowany przez młodą polską ilustratorkę i zarezerwowany dla Mash.
Wyglądają świetnie nie tylko do klasycznych stylizacji. Jak widać na załączonych obrazkach, nawet zwariowana, ukwiecona, kolorowa Calineczka może je wykorzystać, by zrealizować najbardziej szalone pomysły modowe.
Różaną - nie różową, bo ecru - koronę wykonałam sama. Ponad cztery lata temu, kiedy takie opaski-wianki były trudniej dostępne, a jak były to nie ten kolor albo kosztowały krocie. Miała być rekwizytem podczas sesji poślubnej, ale nie udało jej się zagrać pierwszych skrzypiec. Zapomniałam o niej, przygotowując się do sesji w pośpiechu. Zadebiutowała fenomenalnie!
Broszko-spinka przypięta na babciną modłę przy kołnierzyku ugrzecznia tę stylizację maksymalnie. Z biegiem lat doceniam broszki coraz bardziej. Lubię to akcesorium, choć w ostatnim czasie zyskało negatywne polityczne asocjacje. Filcowe broszydło jak solidna przyzwoitka trzyma w ryzach tę szyfonową koszulę, pozostawiając ją zapiętą po samą szyję i nie pozwalając na kuszące dekolty. Żeby mnie czasem nie kusiło odpiąć jednego guzika czy dwóch... Zapewne stąd się wziął przekorny mały prześwit na wysokości mostka ;)
SPÓDNICA: Zara
BUTY: MASHOES
KOSZULA: H&M
TOREBKA duża: No name
TOREBKA mała: BonPrix
OPASKA: DIY
BROSZKA I KOLCZYKI: No name
PIERŚCIONKI: Accessorize, Orsay
Dlaczego tutaj tyle portretów, tyle selfie? A to dlatego, że ich wykonanie graniczyło z cudem. Erupcje śmiechu były związane z najazdem mojego dwulatka, który uroczo wchodził w kadr albo skakał po mamie, wywołując wybuchy - na pewno nie złości, a miłości :) Na pamiątkę tych słodkich wygłupów postanowiłam uwiecznić serię autoportretów.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod wpisem piaszczystym :* A jeśli ktoś przegapił, to zapraszam do lektury - nawet jak ktoś widział, to zapraszam, bo został uzupełniony o kilka słów ;)
Ty to masz Słonko bajkopisanie, nie dlatego że bajki, ale że bajkowo i magicznie storytellingowo ☺ Język Twój kwiecisty nie pozostaje w tyle za niezwykłà stylóweczkà ☺ Wiesz, że nie byłoby mojego blogowania gdyby nie zakochanie się w wiosennych kolekcjach Gucci i Dolce&Gabbana z 2016 roku ☺ Wtedy stworzyłam nawet kilka stylówek inspirowanych Guccim i właśnie taki różany ale ròżowy wianek zdobyłam, ktory na rozne sposoby wciąz eksploatuję ☺ Dlatego Twoja urocza stylizacja jest dla mnie bardzo nostalgiczna i zawraca mnie do poczàtków mojego blogowania, kiedy byłam jeszcze piękna, młoda, chuda i pełna energii ☺ Bardzo Ci za te wspomnienia i wspaniałe wrażenia dziękuję ❤❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, Oleńko <3 Polecam się :) Cieszę się, że chce Ci się mnie nie tylko oglądać, ale i czytać :* Wymieniłaś dwa domy mody, które lubię i które mnie od lat fascynują. W ciemno mogłabym kupować ich produkty - gdyby tylko było mnie stać :P Muszę dokopać się do tych Twoich początkowych stylizacji, na pewno są niesamowite! To będzie uczta dla zmysłów :)
UsuńCałusy!
Rety ile kwiatów, szok, stylizacja obłędna, bardzo kwiatowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana :) Taki miałam zamysł - miało być dużo i kwiatowo, żeby to był naprawdę ogrodowy obłęd :D
UsuńSuper bardzo podoba mi się Twoja stylizacja piękne dodatki razem tworzą zgrany duet pozdrawiam 🌺🌺🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Beatko :) W tych dodatkach sama jestem zakochana - szczególnie w butach :D
UsuńUściski!
Pięknie wyglądasz wśród kwiatów...pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, Basiu :) Pozdrowionka!
UsuńPrzepięknie, kwiatowo i energetycznie, jestem pod wrażeniem a mój pomysł na tą samą stylizację znajdziesz Tu zapraszam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Adrianna :) Do Ciebie też zaglądam ;) Pozdrowionka!
UsuńAch Kochana !!!! ALe nam tutaj dorzuciłaś ogródek !!!!!!!!!!!!!! Jakiś zaczarowany świat, coś pięknego. Stworzyłaś całą historię pięknego ogrodu :))))) Te kolory, wzory, fasony - CUDOWNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I Ty na tym tle, jak jakaś namalowana laleczka :)))) Ach jak pięknie :))) Kisses - Margot :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję najmocniej, Kochana <3 Najtrudniej stworzyć coś z niczego :D Dobrze, że sąsiad z pobliskiej ulicy pozwolił swym kwiatom "wyjść" na drogę ;) Bardzo lubię te nasze wyzwania, dziękuję Wam za nie :**** całusy!
UsuńPięknie piszesz i wyglądasz :-) Bardzo fajnie się Ciebie czyta :-) Tak jak napisałaś jest dużo wszystkiego, ale efekt końcowy jest niesamowity :-) Pozdrawiam, Marta
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, Marta :) Strasznie mnie to cieszy, że poświęciłaś swój czas na lekturę i nie był to czas stracony ;) Słowo jest dla mnie mimo wszystko trochę ważniejsze niż obraz, ale lubię, gdy te elementy się uzupełniają. Dużo pracy kosztuje jedno i drugie :) Jeszcze raz dziękuję :) Buziaki!
Usuń