czwartek, 30 stycznia 2020

Troczki / Hanging Belts, Ribbons & Cords

PHENOMENAL US - CHALLENGE 87

STYLIZACJA BIZARNA* 




W tej kolorystyce podobno nie wyróżniam się z tłumu. Co gorsza, jestem powiększona i uwypuklona.




Skąd te opinie? Z zasad dotyczących kolorów. Stylistka Aleksandra Frątczak-Biś w swojej książce "Ubierz się w kolor. Tajniki analizy kolorystycznej" pisze, że

"kolorystyka Twojego ubrania powinna być dobrana również do typu sylwetki, zgodnie z zasadą: ciemne kolory pomniejszają i oddalają, jasne - powiększają i uwypuklają". 



W beżowym total looku jestem więc duża, a nawet większa. Może optyka tym razem zadziała na korzyść modzie, w której aktualnie chodzi o to, by sylwetkę przeskalować, powiększyć, dodać jej tu i ówdzie centymetrów i kilogramów. Których wszyscy się boimy. Choć te nie są realne, gdy działamy jedynie odpowiednimi fasonami. I kolorami, jak się okazuje.




Jeśli więc kolor pomógł mi podkreślić moc fasonów oversize w tej stylizacji, to jestem bardzo rada! Gorzej brzmi to stwierdzenie o niewidzialności. Beż nie wyróżnia z tłumu, co oznacza mniej więcej tyle, że jesteśmy beżowymi myszkami i częścią beżowej masy, gdy decydujemy się na taką barwę swojego stroju.



"To, w jaki kolor się ubierzemy, wpływa na nasz wizerunek i na to, jak odbiera nas otoczenie. Na pewno wiesz, jak jesteś postrzegana, gdy ubierzesz się w odcienie szarości czy beżu - bardzo spokojne, zgaszone, neutralne. Nie wyróżniasz się wtedy z tłumu. Gdy natomiast zdecydujesz się na czerwień, jesteś odbierana jako osoba silniejsza, pełna pasji, seksowna, ale też agresywna i wojownicza".

(Agnieszka Frątczak-Biś w książce "Ubierz się w kolor")




Te zasady miałyby pewnie zastosowanie, gdybym stanęła przed Wami w szarej albo beżowej garsonce obok mojej siostry bliźniaczki w garsonce czerwonej, na pewno bardziej seksownej - o ile garsonka taka potrafi być. Ale gdy w grę wchodzi prawdziwa moda, wszelkie zasady wymiękają i tracą rację bytu. W odpowiednio wystylizowanym beżu - topowym kolorze ostatnich i kolejnych sezonów - możesz wyglądać jak milion dolarów i przyćmić czerwień słabo wystylizowaną. 




Trudno się zgodzić z tym stwierdzeniem, że beż nie wyróżni z tłumu. Choćby z tego względu, że nasze ulice są szarobure i to nie tylko zasługa noszonej przez szanownych rodaków kolorystyki, ale i fasonów, kształtów, faktur. Szaroburość to stan. Zimą beż w Polsce to wręcz gwarancja wyróżnienia z tłumu.




Choćby do tego potrzebne są trendy i wiedza o nich, że pomagają odsiać ziarna od plew. Wspierają w dostrzeżeniu, że pewne zasady są względne i złamanie ich nie zaszkodzi naszemu wizerunkowi, a często wręcz mu pomoże. "Ślepe podążanie" za regułami stylizacyjnymi, sylwetkowymi, analizy kolorystycznej i bezkrytyczne ich przyjmowanie oraz stosowanie może doprowadzić na manowce nudy, przewidywalności, a w najlepszym razie poprawności wizerunku.




Jest jeszcze jedna strona medalu mody i trendów. Być może zachęci do tego, by obdarzyć je większą estymą. To młodość ducha, stylu. Młodość optyczna. Barbara Hoff już w 1984 roku pisała w "Przekroju", że 
"kobiety modne wyglądają młodziej. Kobiety niemodne po prostu się postarzają. Nie musisz być bardzo modna! Tylko mniej więcej w duchu".

Mija ponad 30 lat, a to stwierdzenie jest dziś zadziwiająco aktualne. I będzie na czasie w każdym kolejnym sezonie. Bądźmy w duchu!




O STYLIZACJI

Trend na troczki nie przekonywał mnie zupełnie. Do czasu aż doczepiłam dyndadełka do mojego beżowego total looku i... przepadłam! Bez dyndających pasków od letnich sukienek, które w pośpiechu a bez przekonania złapałam do ręki, ten strój nie miałby takiej siły rażenia. Ukochałam troczki, paski, frędzelki, dają takie pole do kreatywnego działania! 


Na moją dość bizarną stylizację składa się misz-masz trendów. Jest duży płaszcz w beżowo-brązową kratę a la Sherlock Holmes. Jest duży, męski, kremowy sweter o warkoczowym splocie. Jest beżowo-złota satynowa spódnica o długości midi. Są męskie beżowe skarpety do beżowych, minimalistycznych botków na finezyjnym, zaokrąglonym obcasie. Jest bogactwo broszek i jest miękka beżowa torebka, zgnieciona w dłoni. Są warstwy w postaci cienkiego golfa, grubego swetra, wełnianego płaszcza. Jest gra różnych faktur i odcieni. Jest zabawa, bo broszki przypięłam do swetra, a kutasikami obwiązałam się w talii i puściłam je wolno wzdłuż nogi, aby powiewały z każdym krokiem. 

Czy zniknęłabym w tłumie z taką propozycją? Może prędzej w piaskach pustyni ;)



PŁASZCZ: Bonprix
SWETER: vintage
GOLF: Esmara - Lidl
SPÓDNICA: Cropp
BUTY: Reserved
TOREBKA: Bonprix
BROSZKI: no name
TROCZKI: paski od sukienek


*





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz