poniedziałek, 20 stycznia 2020

Duże Torby / Big Bags

PHENOMENAL US - CHALLENGE 86


TREND: TOREBKI XXL




Mogłabyś spakować do niej swoje stare życie i uciec, by zacząć nowe. Jest jednym z mikrotrendów, choć do maleńkości jej daleko jak Gabrielle Chanel do niewygody. Duża torba - podobno idealna dla "większych" kobiet, dla pań o ponadprzeciętnych wymiarach, dla puszystych, dla dziewczyn w rozmiarze XXL i większym. 




Już samo tego rodzaju szufladkowanie  kobiet sprawia mi kłopot i przychodzi z trudem mojej klawiaturze, ale takie określenia pojawiają się w artykułach branżowych i języku mody od lat. Na dodatek jeszcze niedawno magazyny modowe pisały o różnych prawidłowościach dotyczących rozmiaru, koloru i kształtu torebki i ich wpływie na nasz wygląd. A dokładnie na postrzeganie sylwetki przez oko patrzącego. I oceniającego oczywiście.




Bo według starych reguł stylizacji nie każde nosidło pasuje do naszej figury. Trzeba uważać, w co pakujemy najpotrzebniejsze drobiazgi. Po co kupować taką torbę, która jest modna i nam się szalenie podoba, ale za to nie podkreśli naszej urody? Bo jest za duża, za mała, za długa, za kanciasta, za workowata - a właściwie to my jesteśmy ZA nieidealne, ZBYT takie i owakie. W konsekwencji nie możemy robić tego, czego chcemy. Nawet kupować czegoś, co cieszy nasze oczy. Lepiej wydać pieniądze na coś, co wysmukli rysy twarzy - a nie uwierzycie, taką niezwykłą moc może mieć torebka! Ale nie każda, nie może być tak dobrze - tylko ta długa, prostokątna. 




Nie musi być magiczną sakiewką Hermiony Granger albo kosmiczną torebką z jednookim tasiemcem-robotem-doradcą, noszoną przez Celeste, w której rolę wcieliła się Kim Basinger w filmie "Moja macocha jest kosmitką". Nie musi być nie z tej Ziemi, wystarczy, że ma odpowiedni rozmiar i kształt. To ważne, bo możemy być ocenione przez pryzmat torebki.




Jedna z dawnych, złotych, torebkowych zasad brzmiała:

Kobiety puszyste powinny szukać torebek, które są albo duże, albo długie, a także tych z dużą ilością wisiorków i aplikacji, odwracających uwagę od zbyt puszystych kształtów. Duża torebka może optycznie pomniejszyć rozmiary. Mała - wręcz przeciwnie! Długie prostokątne torebki są idealne do wysmuklenia rysów twarzy. (Avanti)




 Z tego wniosek, że duże torby tak modne wiosną 2020 roku powinny kupować duże kobiety. Choć dla szczupłych też jest ponoć nadzieja - bo duża torebka tworzy kontrast i podkreśla wątłe kształty (Avanti).




Na szczęście to już nie te czasy, żebyśmy się miały podobnymi mądrościami światło ćmiącymi przejmować. "Witaj, jutrzenko swobody"! Z jednej strony zgodzę się, że dobrze znać różne sztuczki stylizacyjne, bo tak jak nieznajomość prawa szkodzi, tak nieznajomość kruczków ubrania może nas... społecznie pogrążyć. Zakładając oczywiście, że wszyscy oceniamy innych według takich kryteriów i od razu wiemy, że obserwowana pani powinna mieć małą torebkę, bo ta, którą tak fatalnie wybrała... dodaje jej optycznie kilogramów. Tak, brzmi to jak pieśń szaleńca. To po prostu błędne założenie. Bo zwykle oceniamy całość, a na nią składają się różne elementy, którymi możemy do woli żonglować.




Jest druga strona medalu co wolno-a co nie: znajomość starych trików sylwetkowych ogranicza. Odbiera kobietom odwagę i kreatywność w transformowaniu swojego wizerunku, zmniejsza chęć radosnego poszukiwania nowych estetyk bez obawy o osąd, usypia potrzebę zbaczania w nieznane rejony mody bez lęku o niezrozumienie. 




Nie wiem sama, czy jest lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć. To zależy od indywidualnej odporności i czy zasady nam pomagają, czy szkodzą, bo bolą. Wiedza sprawia, że musisz walczyć z różnymi demonami starej szkoły stylizacji. Wiedza to często kompleksy, które ktoś teoretycznie profesjonalny (albo życzliwa przyjaciółka) nam zaserwował niby w dobrej wierze (tak przynajmniej naiwnie zakładamy), a w rzeczywistości zasiał ziarna, które z biegiem lat kiełkują w rozłożyste drzewa o silnych korzeniach i nie sposób się ich pozbyć tak łatwo, jak się usuwa nawet mocno upierdliwe chwasty. Trzeba się ostro napocić, żeby taki Dąb Bartek z psychiki wyciąć. I mieć modowo czystą kartę, żeby modą się bawić i czerpać z niej przyjemność. Moda to nie zakazy i nakazy, nie strachy, tylko możliwości.




Bo wszystko byłoby dobrze, gdyby to "uświadamianie" nie bolało. Ale niełatwo znaleźć kobietę, która się totalnie nie przejmie tym, gdy drugi człowiek - najczęściej inna niewiasta - uświadomi, że nie możesz nosić danego fasonu, bo masz zbyt masywne ramiona, łydki, może jeszcze obojczyki i uszy. Takie słowa się po prostu pamięta. I od tych rzeczy, które były na cenzurowanym, ucieka. Nawet jeśli nam się diabelnie podobają. Nie zakładamy, bo pamiętamy, że "uwypuklimy tylko swoje mankamenty".




Te paranoje stylizacyjne obejmowały nawet torebki, co już w ogóle brzmi jak absurd w kontekście nowoczesnych poglądów na autostylizowanie, w obrębie których noszony rozmiar nie ma żadnego znaczenia. Jeśli jesteś drobna, niska, nieproporcjonalna, długa, szeroka, a podoba Ci się olbrzymia torba, to po prostu ją kup/zrób/wyciągnij z szafy i noś. W tym sezonie im większa, tym lepsza. Obok gigantycznych modne są również mikroskopijne. W tych wielkich zmieściłyby się ich setki. Sama byś się w niej zmieściła, bez względu na to jaka liczba lub literka jest wszyta na metce Twojego ubrania :)




Wskakujmy w oversize'owe torby i cieszmy się tym, co możemy z nimi zrobić. A możemy wiele! Zginać w pół, łapać w dłoń, przewiesić przez ramię, zawiesić w zgięciu łokcia, trzymać wzdłuż nogi i blisko ziemi - każdorazowo efekt będzie spektakularny. Bo te torby są na czasie i wnoszą powiew najnowszych trendów. Mój butelkowy gigant przezimował w szafie długie lata. Pamiętam, że ponad dekadę temu nosiłam go na co dzień, upychając do niego pół uczelnianego świata. Mimo że mojemu ówczesnemu chłopakowi nie podobały się takie superwielkie torby, często mi towarzyszyły. Czyżby uznał, że nie pasują do mojej figury? Zaburzały moje proporcje? :P Cóż, ciemnozieloną ogromną torebkę mam nadal, chłopaka nie :P



PŁASZCZ: Top Secret
SWETERKI: no name
SPODNIE: Asos
BUTY: Deichmann
TORBA: no name
KOLCZYKI: Bonprix
APASZKA: vintage








4 komentarze:

  1. Zanim to wszystko przeczytam - ZACHWYCIŁAŚ MNIE TYM PASKIEM SPINAJĄCYM SWETER !!!!!!!!!!!!!! PRZECIEŻ TO DOPIERO WCHODZI OD WIOSNY !!!!!! SUUUPPPEEERRR !!!!!!!!!!!!!!!
    kISSES - Margot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeczytałam całym jednym tchem Kochana i zachłysnęłam każdym słowem i tą stylówką niewiarygodnie cudną w boskiej kolorystyce. Zakochałam idę śnić sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah, co za tekst !!!!
    A butelkowa stylizacja jest niewiarygodna. :) ))))
    Kisses - Margot :) )))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zieleń z blekiteb, mistrzostwo świata! Cudne jest.

    OdpowiedzUsuń