poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Phenomenal Us - challenge 12

PHENOMENAL US - CHALLENGE 12 


KOLOROWE KRATKOWANKI / COLOURFUL PLAID




Kolorowe kratkowanki - nazwa wyzwania jest tak wesoła, że aż żal nie wziąć w nim udziału. Przepadam za tą kombinacją słów. Sama ją nieco zmodyfikowałam, ale moją roboczą wersję brzmiącą "kra(t)kowianki" równie mocno uwielbiam. Tak przechrzczona nazwa funkcjonowała w mojej głowie przez dwa tygodnie. Tematem kolejnej zabawy Grupy Fenomenalnych Kobiet jest krata, ale nie byle jaka, bo w kolorze. 


Przykleił się do nas ten kolor - najpierw w formie pasków (TUTAJ), teraz kratkowany. A ja jak na złość nadal antybarwna, nadal do kolorów nieprzekonana, nadal po biało-czarnej stronie mocy. I tu już pojawiła się pierwsza trudność.



Chociaż do kraty mam sentyment i bardzo lubię ten wzór, o czym już kiedyś pisałam TUTAJ, to wyzwanie okazało się niełatwe. Wymóg kolorowości komplikuje pozornie prostą sprawę. Krat ci u mnie dostatek, ale głównie mocnych, ciemnych, zgaszonych, a okropnie chciałam uciec od tego jesiennego zestawu barw. Dlaczego nie wybrałam grunge'owej czerwieni, szkockiej zieleni, szarości księcia Walii albo czarnej kurzej stopki? Bo najczęściej pokrywają one wełnę, flanelę i tweed - materiały ciężkie, ciepłe, zimowe. Jak to strasznie kłóciłoby się z entourage'em kwitnących jabłonek! A kłócić się jak sroga zima z upartą wiosną nie chcemy.



Dużo lżejsza, o wiosennej temperaturze i temperamencie letniego pikniku jest krateczka gingham, znana szerzej pod źle kojarzącą się niechlubną nazwą vichy. To kratka obrusowo-ścierkowo-zasłonkowa. Na tych elementach "wyposażenia" wnętrz często gości. Pojawiła się już 400 lat temu - pierwsze wzmianki o niej odnotowano w Anglii w 1615 roku. Wiek później trafiła do Francji, do miejscowości Vichy. I zaczęto ją wykorzystywać do szycia letnich ubrań.



Kratka z zakrętek ze słoików to ukochany wzór Brigitte Bardot, która wybrała go nawet na wielki dzień swojego zamążpójścia w 1959 roku. Jej suknia ślubna była skandalicznie nietypowa, bo w krateczkę stołówkową właśnie.



Ja również przyobleczona w skandaliczną ceratę pląsałam radośnie wśród dzikich drzew, pięknie ornamentowanych drobnymi, białymi kwiatuszkami. Żeby nie było tak sielankowo - sesja była szybka ze względu na roje pracowitych bzykaczy unoszących się w tej ukwieconej scenerii. Nie chciałam im przeszkadzać, czytaj: oberwać rozwścieczonym żądłem. A i żywiołowy dwulatek z wielką pasją pragnący łapać włochate, bzyczące, latające "piłki" nadawał tempo procesowi fotografowania. Jednym słowem: uwijaliśmy się.



KILKA SŁÓW O STYLIZACJI


Mimo że nie grunge'owa, a pin-up'owa, ale pojawiła się w tej stylizacji - czerwień. Koszula pochodzi z second-handu, podobnie jak minispódniczka. Obie wylądowały w dolnej strefie sylwetki. Ta pierwsza nieco na przekór standardowemu wykorzystaniu. Dzięki temu, że jest dużo za duża, gra rolę drugiej quasispódnicy, dłuższej i wiązanej w pasie. Takie węzły to jeden z ostatnich silnych trendów. W ten sposób stworzyłam modną dwuwarstwową "spódnicę z rękawami". Do takiego miksu zainspirowała mnie fenomenalna Lamodalena. To od niej zapożyczyłam takie rozwiązanie.


T-SHIRT: DIY
SPÓDNICA: SH
KOSZULA: SH
SKARPETY: Satisfashion
OKULARY: Zara
BUTY: Czas na buty
NASZYJNIK: New Yorker
TOREBKA: Nobo
KOLCZYKI: no name




Spódniczka biało-granatowa to nabytek wypatrzony w ciucholandzie przez moją wspaniałą Szwagierkę. To mistrzyni wyszukiwania lumpeksowych perełek. Jej oko błyskawicznie odkryło tę mini i dopasowało do mnie. (Moja słabość do dwubarwnych wzorów jest jeśli nie powszechnie, to przynajmniej w rodzinie znana).



Zwykły t-shirt jest tak naprawdę... niezwykły. To dzieło DIY, powstałe podczas spotkania z Anią z vloga Made by Ruda w centrum handlowym Turawa Park koło Opola. Biała koszulka ozdobiona czerwonymi naszywkami w kształcie ust i szminki jest poniekąd symboliczna. Wpisuje się idealnie w styl, w jakim się noszę od ponad roku (TUTAJ). Trudno mi nie przemycić chociaż jednego jego elementu w "nowych" wyzwaniowych strojach.



Moja stylizacja na kolorową krat(k)owiankę jest prosta, choć jeśli w grę wchodzą kratki, to zawsze sporo się dzieje. Żeby nie było kraciastych składników za mało, dołożyłam je w dodatkach. Białe sneakersy mają dwie ozdoby - frędzle i kokardę w ciemnoniebieską kratkę gingham. Poza tym, że są urocze i... ku memu ubolewaniu łatwo brudzące, ich atutem była cena. Tyle przyjemności za jedyne 29,90 zł ;)




Wokół nadgarstka omotałam granatowy naszyjnik - korale połączone z kraciastą wstążką. Na potrzeby wyzwania stał się tymczasowo szeroką bransoletą. W uszach maleńkie sztyfty - kolczyki-usta trzymające drobną perełkę. To moi ulubieńcy ostatnich miesięcy. Idealne w pierwszych miesiącach macierzyństwa - przynajmniej mali ludzie w białych pieluchach zamiast żółtych płaszczy w przypływie czułego zainteresowania nie rozorzą pulchnymi paluszkami płatka ucha ;)



Biała torebka ma kuferkowy kształt, jest sztywna i pojemna niczym puzderko Hermiony Granger, mimo niewielkich rozmiarów. Ma ciekawą, minimalistyczną formę, a do jej zakupu skłonił mnie odpinany łańcuch - można go przepinać do innych toreb. Mimo że ubóstwiam łańcuchy zamiast pasków przy damskich nosidłach, mają one poważną wadę: ze zbyt dużą łatwością i zbyt szybko stają się włochate. Rwą mi włosy z głowy - kto by pomyślał, że te torebki takie nerwowe...



Nie byłam do końca przekonana do moich stylizacyjnych efektów i zastanawiałam się, czy wziąć udział w wyzwaniu, ale chyba nie mam wyjścia. To jakieś dziwne zrządzenie Opatrzności. Załączam rano telewizor, a tam Rodzinka.pl i Ludwik Boski w biało-czerwonej koszuli identycznej jak moja, będąca elementem kratkowankowego outfitu ;) Wszystkie znaki na niebie wskazują, że powinnam dodać ten post - wola boska, ot co! Co niniejszym czynię.



PS Moi panowie nieświadomie wpisali się w temat wyzwania, stając się chłopakami-kratkowiakami ;) Mąż jest ogólnie kratkolubny, syn - na razie modowo sterowany - często krateczki na koszulach nosi. Ich stroje powstały bez zastanowienia, spontanicznie i co najważniejsze - bez mojego udziału. Gdy się spotkaliśmy przy drzwiach gotowi do wyjścia na spacer, okazało się, że kratka rządzi, a my wyglądamy jak Kratka Gang :D




14 komentarzy:

  1. Fajnie to wymyśliłaś bardzo lubię drobna kratkę vichi i kolorki bardzo wiosenne Pieknie pozdrawiam www.happy-woman.pl🌼🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, Beatko :) Ta krateczka ma w sobie coś wiosennego, prawda? Też ją bardzo lubię :) Jesteśmy jak Brigitte Bardot ;) Uściski!

      Usuń
  2. Prawdziwa wiosna z Ciebie. Zestaw fajny i wygodny. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, Krysiu <3 Oj tak, wygodnie mi było - zestaw w sam raz na weekendowy relaks. Dołączam wiosenne pozdrowienia :)

      Usuń
  3. Jestem zachwycona Tobą, Twoimi chłopakami, Twoją całą stylówką, pomysłem z tymi wszystkimi krateczkami i cudnym plenerem, ogromna przyjemność z oglądania :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Olcia, jak mi miło strasznie <3 Dobrze czasem wyjść ze strefy komfortu i pokazać się światu - to dla mnie naprawdę coś nowego, ale po takich słowach czuję, że warto :) Dziękuję pięknie :* A moi chłopcy na pewno się ucieszą, jak im przekażę - szczególnie ten najstarszy :D

      Usuń
  4. Bardzo pomysłowo, super kolorowe wykratkowanie.
    Zdjęcia w pięknej, wiosennej scenerii.
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki, Basiu :* Cieszę się, że Ci się podoba, choć nie było łatwo z tą kratką :) Pozdrowienia :)

      Usuń
  5. Bardzo kolorowo kratkowa stylizacja wyszła a kolor włosów masz ciekawy czy to Twój kolor prawdziwy czy farbowane ? Bardzo mi się podoba coś innego - Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kochana, za miłe słowa :) Włosy farbowane :) Choć już od tylu lat na ten sam kolor, że wydaje mi się jakby był mój naturalny :D Ściskam!

      Usuń
  6. Na tle tych kwitnących drzew wyglądasz jak jakaś Calineczka - PRZEPIĘKNIE !!!!!!!!!!!!!! A Twoja wykratkowana ;) Rodzinka prezentuje się super :) :) Acha - i te szurowadła :) - pomysł odgapie bez wątpienia :) :) > kisses Kochana - Margot :) )))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję, Margot <3 <3 <3 Zarumieniłam się :) Tak miło jest być czasem Calineczką, choćby z nazwy :) Sznurowadła były już w komplecie z butami, ale faktycznie łatwo pomysł ciekawie wykorzystać :)) Lubię takie kreatywne odgapiania, będę podglądać u Ciebie efekty <3 Całusy!

      Usuń
  7. Świetnie, młodzieżowo i kolorowo. Plener również zachwyca, pozdrawiam Adriana Style

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, Kochana :) W dowodzie już nie młodzież, choć w sercu ciągle liceum :D Sesja odbyła się w dobrym momencie, dwa dni później drzewka były już zazielenione miast białe, różowe, także plener wykorzystany w 100% :) Pozdrowienia wiosenne!

      Usuń