wtorek, 31 grudnia 2019

Tiul / Tulle

PHENOMENAL US - CHALLENGE 83

Stylizacja z tiulową spódnicą - STYLIZACJA NA SYLWESTRA i KARNAWAŁ





Tiul – lekka, ażurowa tkanina. Zazwyczaj jest to tkanina bawełniana, choć spotyka się też jedwabne. Z racji dużej przejrzystości z tiulu robi się głównie welony ślubne czy woalki, używa się go
też na firanki. W teatrze na tej tkaninie malowane są dekoracje, za pomocą odpowiedniego oświetlenia można ukazać co jest za tiulem, a co przed nim.
(Źródło: Wikipedia) 



Encyklopedia PWN uzupełnia:

Tiul to plecionka ażurowa z bawełny lub sztucznego jedwabiu, najczęściej jednostajnie barwiona; charakteryzują go sześciokątne prześwity (oczka), powstające między nitkami osnowy i wątku wskutek odmiennego przebiegu parzystych i nieparzystych nitek wątkowych w stosunku do osnowowych; używany na firanki, woalki lub jako podkład do haftowania.




Nazwa tego bajkowego materiału pochodzi od francuskiego miasta Tulle, w którym w XVIII wieku powstała ta niezwykła tkanina. Jej wynalezienie było skutkiem królewskiego dekretu, na mocy którego tkacze zostali zobowiązani do wymyślenia gęstej tkaniny, która miała mieć magiczne właściwości: mogła ukryć człowieka, ale ten człowiek ze swojego ukrycia mógł widzieć wszystko, co dzieje się przed nim.




Często pod hasłem "tiul" znajduje się i muślin, i organza, i szyfon, ale dla tiulu są charakterystyczne oczka w kształcie sześciokątów. Tkanina wygląda jak plaster miodu.
Pierwsze skojarzenia z tiulem to suknia ślubna, spódniczka baletnicy albo małej dziewczynki - wszystkie nacechowane księżniczkowo, bo związane ze spódnicą tutu. Jej historia sięga XIX wieku, wtedy swoje początki miał balet romantyczny. Pierwszą tancerką, która wystąpiła w takim przedstawieniu, była Marie Taglioni w 1832 roku w Paris Opera. Jej delikatna kreacja odsłaniała kostki.




Baletowa spódnica tutu może mieć dwie wersje: dłuższą, za kolana i krótką, usztywnianą. Ta spódniczka sceniczna bywa również nazywana paczką.




Po raz pierwszy tiul wykorzystano do sukni ślubnej, gdy tworzono kreację dla królowej Wiktorii, wychodzącej za mąż w 1840 roku. Tiul był warstwą spodnią, na nim naszyto koronkę. I jako taka "podszewka" funkcjonował przez wiele, wiele lat. Wypełniał spódnice, pompował je, nadawał im kształt litery A. Także Christian Dior wykorzystywał tiul, by dodać objętości sukniom w kolekcji The New Look.




W modę codzienną tiul wprowadził Charles Worth, zdobiąc kapelusze tiulową woalką. I u mnie znalazł się takowy element, choć nie inspirowałam się Worthem.




Dziś nosimy tiul bez krępacji, nie przykrywamy go niczym, chyba że chcemy mieć taką tiulową halkę pod sukienką. W tym oswobodzeniu tiulu z powiązań bieliźnianych i ślubnych pomogła nam Carrie Bradshaw z "Seksu w wielkim mieście". Moja spódnica jest duża, falbaniasta, choć czarna, to trochę w typie kolorowych bez Giambattisty Valliego. A sama stylizacja z kropelką Vivienne Westwood - lekko na przekór, gotycka, zadziorna, choć nie zadziera nosa. W stylu XIX-wiecznej damy - oto Lady Cekin von Tulle ;) Jeśli spojrzymy z boku, spódnica w połączeniu z cekinową marynarką nadała mojej sylwetce układ linii iście secesyjnej - falistej, "esowatej". I to bez turniury! :D


MARYNARKA: Bershka
SPÓDNICA: Bonprix
BUTY: Deichmann
FASCYNATOR: no name
KOSZULA: Bonprix
TOREBKA: pamiątka z Paryża :)





SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! <3 







1 komentarz:

  1. Och Ty nasza skarbnico wiedzy <3 :) )))))
    Super informacje nam przekazałaś, a kreacja rzeczywiście godna Lady i jeszcze VON ;)
    Widziałam Cie wczoraj w poście karoliny - świetny look, nie tylko sylwestrowy.
    Podziwiam i zachycam się wszystkim i Tobą i tekstem.
    Kisses z najlepszymi noworocznymi życzeniami :) )))
    Margot :) ))

    OdpowiedzUsuń