poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Pierzastość / Feather extravaganza

PHENOMENAL US - CHALLENGE 64

PIÓRA W MODZIE




Słyszysz pióra i od razu myślisz o Brzydkim Kaczątku albo Czarnym Łabędziu? Światy literacki i filmowy często się przeplatają z modą i ją inspirują. Jednak w tym sezonie pierzasta tendencja nie oznacza, że masz się zamienić w Wielkiego Ptaka z Ulicy Sezamkowej, wskoczyć w rolę tancerki samby z Rio de Janeiro, wrzucić indiański pióropusz na czubek głowy, pożyczony od artystki ze sceny w Moulin Rouge szal boa owinąć wokół szyi albo przyczepić anielskie skrzydła na plecy i tak paradować do pracy. Jeśli te wizje wzbudzają twoje przerażenie, nie musisz się obawiać. Pióra nosimy w wersji glamour, choć nie oznacza to, że tylko na elegancko. Pióra symbolizują wolność i kreatywność, z ich pomocą zabawa modą będzie smakować jeszcze lepiej!




W końcu "Kobieto! Puchu marny! Ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli!
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli...", 
więc zabaw się pierzastością. Choćby miało wyjść ekstrawagancko - bo z tym się trzeba liczyć. Pierzastość jest trochę ekscentryczna.




Pierzaste akcenty mogą wyglądać jak prawdziwe pióra - jakbyś oskubała jakiegoś ładnego ptaszka i sobie przywłaszczyła jego upierzenie. Bywają także delikatną wariacją na temat piór. Przypominają wtedy pierze, puchate frędzle, puszki, "ciciki" fakturą zbliżone do futerka. Moja przyjaciółka nie znosi gołębi i podejrzewam, że zmuszona wybrałaby tę drugą wersję, bo pióra mogłyby jej się kojarzyć z tymi gruchającymi stworzeniami. Jeśli masz podobnie, wybierz puszek.




Piór nie musi być dużo ani nie muszą pokrywać całego ciała. Pierzasty total look raczej nie tym razem. Nie zdetronizujesz starożytnego, egipskiego bóstwa - Horusa. W mitologiczną harpię ani kinnona się nie zamienisz, choć bycie uskrzydloną jest zalecane, nie tylko w modzie. Modowo zaś chodzi o efekt uderzeniowy akcentu. Dużej pierzastej plamy w postaci spódnicy, żakietu, kurtki albo małej plamki w formie piórkowego wykończenia spodni, mankietów, rąbka spódnicy, zakładki, lamówki. Szczególnie spektakularnie wygląda kołnierz z piór, a jest stosunkowo mało kłopotliwy w użytkowaniu. Pierzasta kopertówka - coś pięknego! Choć jej noszenie pewnie wymaga już wiele zachodu. Takie piórkowe detale podobają mi się najbardziej.




Inspiracją do stylizacji mogą być stroje z lat 20. XX wieku, na przykład kostiumy z filmów "Wielki Gatsby" czy "O północy w Paryżu". Opaski i fascynatory z piórkami, szale boa wydają się zbyt wyjściowe, zbyt wieczorowe? Nie trzeba ich łączyć ze szpilkami i sukienką z frędzlami typu flapper czy z kreacją z obniżoną talią, ornamentowaną koralikami i cekinami, co mogłoby wyglądać jak wyjście na imprezę tematyczną lub bal przebierańców z Daisy Buchanan jako patronką.




Dziś zakładamy pióra w biały dzień i zamiast błysku fleszy czy blasku świec wystawiamy na promienie słońca, ale nie grozi nam Ikarowy upadek. Zestawiamy je z ciężkimi materiałami: tweedem, dżinsem, wełną i fasonami: ugly sneakersami, t-shirtami, białymi koszulami w wersji oversize, dużymi tweedowymi marynarkami. Piórka wnoszą w codzienne stylizacje powiew wieczorowości. Są subtelnym wyrafinowaniem, zadają szyku, przełamują konwencje. Kojarzą się z wyjątkowymi momentami i specjalnymi okazjami w życiu jak ślub, taniec, kolacja przy świecach, romantyczne chwile i raczej nie stracą tego szczególnego znaczenia, ale można przemycić trochę tej wyjątkowości w zwyczajny dzień.




Są mało praktycznie, ale można je ograć w taki sposób, żeby nie sprawiały kłopotu nawet na co dzień. Moje piórka to akcent przy butach. Mobilny i to jego największa moc, wręcz tajny sekret. Można go wykorzystywać w różnych miejscach stylizacji, a także w różnych sytuacjach. Z butów może przeskoczyć na szyję albo na nadgarstek, zależnie od wyobraźni. U mnie musiał wylądować na butach w związku z moim butoholizmem, do którego zawsze szczerze się przyznaję:P 




Nie mam nic pierzastego* w szafie, więc z pustego bym nie nalała mimo szczerych chęci, a że kolejnego wyzwania opuszczać nie chciałam, dlatego zrobiłam COŚ sama. Lekką inspiracją były klapki buduarowe z puszkami trochę a la lalka Barbie (taka w wersji z szlafrokiem). W zeszłym roku były takie na szpilce w ofercie Mohito. Jednakże moje miały służyć nie tylko po domu czy do łóżka, ale i na ulice - w tym streetowym znaczeniu, z dala od latarń :P Tym sposobem mam sandały Hermesa - nie tego francuskiego domu mody, a greckiego boga kupców, podróżnych i posłańca. Dzięki nim przemieszczał się z miejsca na miejsce - miały skrzydełka. W moich również da się chodzić mimo dość wysokiego obcasa. Następnym razem zrobię sobie do kompletu petasos (podróżny kapelusz ze skrzydłami :P )




Sandałki niejedną zabawę już przetańczyły na stopach mojej cioci. Podrasowane przez pierzaste języki mojego autorstwa stały się oryginalne, choć same w sobie są dość klasyczne - jednakże nie minimalistyczne. Lusterkowa podeszwa i cyrkoniowa ozdoba przy palcach przekreślają cały minimalizm typowych sandałów z paseczkami. Te moje idą w stronę ozdobności. A z piórami to już w ogóle dekoracyjnie przesadziły ;) Najważniejszy jest ich kształt - kwadratowy, a więc bardzo trendowaty. Właściwie był dla mnie niespodzianką - zapomniałam, że te szpilki są wykończone w kwadrat i gdy wyjęłam je z pudełka, w którym tkwiły od czasu zrobienia czystki przez ciocię, poczułam się jakbym wygrała los na modowej loterii :P




Zauważam u siebie kolejne uzależnienie - od miksowania wzorów. Nie mogę przestać mieszać printów! Opanowała mnie mania o nazwie print clash. Dziś mamy różową zebrę na torebce z fakturą skóry węża, małą i dużą beżowo-brązową panterkę na bluzce i płaszczu oraz różowego węża na koszulowym pasku-baskince. Nie wiem, czy uda mi się z tego łączenia nadruków wyleczyć, ale tak właściwie... Czy powinnam próbować?


SPÓDNICA: Reserved
BUTY: CCC
OZDOBA DO BUTÓW: Lettashoes
TOREBKA: no name
BLUZKA: Bershka
KOSZULA: Bershka
PŁASZCZ: Lidl
KOLCZYKI: Satisfashion



*W zasadzie skłamałam, pisząc "nic pierzastego". Mam kolczyki z piór sprzed 12-15 lat, kilka par, ale nie o taki efekt boho mi dziś chodziło, jaki uzyskałabym, wkładając je do uszu. Nie ten fason, nie ta stylistyka po prostu, a i same pierzaste kolczyki nie wpisały się w moją wizję stroju i sposób stylizowania.








4 komentarze:

  1. Ciekawa zamieszania wzorów i kolorów i te ozdoby z piór przy kostkach, świetne. Super całość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne połączenie różności ze smakiem i gustem. Całościowo bardzo interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie - teraz pióra mogą być cały dzień, przemycając trochę 'wieczorowatości' :D do dziennych stylizacji.
    Jak zwykle rozkoszuję się Twoim tekstem i podziwiam pomysł. Piękne buty stworzyłaś i cudne kolory wykorzystałaś. Ta spódnica !!!!!!!!!!!!!!!!! jest do ukradzenia, porwania, uprowadzenia od razu, bez żadnycg skrupułów. :) ))))))
    Cudnie :) ))))
    Kisses - Margot :) ))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie czyta się Twoje posty i ogromna przyjemność w oglądaniu Twoich cudownych pomysłów ❤ Też uwielbiam clash print i uwielbiam go szczególnie w Twoim wykonaniu ☺ Twoja pierzastość niezwykła i zadziwiające jest że tworzy złudzenie wyszczuplenia i wydłużenia nòg. Jaka ta moda jest przekorna ☺ Buziaki Kochana ��

    OdpowiedzUsuń