PHENOMENAL US - CHALLENGE 11
HOT: Po każdej stronie tęczy/On Both Sides of the Rainbow
Nie pamiętam już, kiedy miałam na sobie taką bombę kolorystyczną. Już od dawna tak intensywne kolory nie goszczą w moich stylizacjach. Te ograniczają się do triady biel-czerń-szarość z domieszką czerwieni (o czym pisałam TUTAJ). Daleko im do tęczy. Tym razem zrobiłam wyjątek. Nie dlatego, że jest to trend lansowany na wiosnę przez światowych projektantów, ale chciałam choć na chwilę wyskoczyć z czarnego pancerza i sprawdzić, jak odnajdę się w barwach tęczy po 14 monochromatycznych miesiącach. Nie tylko stylizacyjnie dość smutnych. Bodźcem do tego było wyzwanie.
Tak, uznałam, że zabawa modą to idealny pretekst, żeby spróbować nowego, które tak właściwie nowe nie jest, bo kiedyś takie szaleństwo kolorystyczne było dla mnie codziennością. Nowe jest jedynie to, że oficjalnie PO RAZ PIERWSZY na tym blogu na sobie pokazuję, jak można ugryźć jeden z wiosennych mikrotrendów.
Ale wspomniałam tajemniczo o zabawie – bo bawimy się modą wraz z innymi fantastycznymi kobietami – z Armią Fenomenalnych. Temat wyzwania brzmi: „Po każdej stronie tęczy”. Chociaż moja stylizacja powinna mieć nazwę "Rozszczepiona przez pryzmat" albo "Przerwa techniczna", ze względu na problemy z dodaniem tego artykułu, które spowodowały wielkie jak zimą w PKP opóźnienie.
Zobaczcie, co znalazłam w czeluściach szafy, podążając tęczowym szlakiem. Uprzedzę – nie był to garnek złota schowany przez irlandzkiego Iprechauna ;)
Ale wspomniałam tajemniczo o zabawie – bo bawimy się modą wraz z innymi fantastycznymi kobietami – z Armią Fenomenalnych. Temat wyzwania brzmi: „Po każdej stronie tęczy”. Chociaż moja stylizacja powinna mieć nazwę "Rozszczepiona przez pryzmat" albo "Przerwa techniczna", ze względu na problemy z dodaniem tego artykułu, które spowodowały wielkie jak zimą w PKP opóźnienie.
Zobaczcie, co znalazłam w czeluściach szafy, podążając tęczowym szlakiem. Uprzedzę – nie był to garnek złota schowany przez irlandzkiego Iprechauna ;)
Kilka słów o stylizacji
Miodowe mokasyny na klockowatym obcasie czekały cierpliwie od późnej jesieni na swoje wielkie wyjście. Trudno nie dopatrzeć się w nich "inspiracji" projektami Gucci. Ich kolor jest uniwersalny, wiosenno-jesienny. Są dowodem na to, jak bardzo zmienił się mój gust na przestrzeni lat. Kiedyś nie założyłabym mokasynów za żadne skarby. Nawet gdyby miały obcasy!
Torebka jest najnowsza - zakupiona podczas zimowych wyprzedaży. W pierwszej chwili chciałam ją odesłać - spodziewałam się, że będzie większa, ale ostatecznie ze mną została. Poza atrakcyjną ceną skusiła mnie apaszką w grochy, oplatającą rączkę minikuferka warkoczowym splotem. Szkoda ten misterny warkocz rozplatać i tak egzystują wspólnie, torebeczka i chusteczka.
Spódnica urzekła mnie kolorem pięknej butelkowej zieleni i - co najważniejsze - układa się idealnie. A o to niełatwo w przypadku plisowania. Jest prezentem "ode mnie dla mnie", wybranym podczas pierwszych samotnych zakupów po narodzinach mojego starszego synka. Zielona butelka w nazwie odcienia była jedyną butelką w tamtym laktacyjnym okresie, na którą mogłam sobie pozwolić ;)
Czerwony płaszcz ma już swoje lata, podobnie jak kolczyki, podkolanówki i bluzka z długim rękawem. Za chwilę będę mogła określać je mianem vintage - są ze mną od czasów licealnych, więc ho, ho i jeszcze dłużej ;) Co ciekawe, wszystkie pasiaste przedmioty w tej stylizacji mają dokładnie taką samą kolorystykę pasków i ich ułożenie - a kupowane były w różnych odstępach czasu i w różnych miejscach.
Płaszcz jest okryciem wierzchnim po trudnych przejściach i z bogatą przeszłością. Od początku wyglądał bardzo retro. Później jak Frankenstein. Ręcznie zwężany przez moją mamę (brawa za jej arcymistrzowskie umiejętności w tym zakresie!), prawie dokonał żywota w bibliotece uniwersyteckiej za moich studenckich czasów. Pani szatniarka chciała go zamordować - nie wiem czy z premedytacją - z zazdrości, czy niechcący, ale na pewno bardzo go poraniła. Szramę na wizerunku udało się zoperować mojej mamie (kolejne brawa dla tej pani!). Wskrzesiła go, nie pozostawiając na uwielbianym przeze mnie wzorze plecionki blizny pooperacyjnej, dzięki czemu mogę się nim do dziś cieszyć.
Okulary to jedyny czarno-biały element tej stylizacji. Są w pepitkę, mój ukochany print. Znalazły się w mych rękach jako zamienniki. Odkupione przez winowajczynię są na umowie na zastępstwo. Poprzednie, również w kurzą stopkę, wypatrzone latem na bazarze w Krynicy Morskiej, skończyły marnie pod czterema literami ekspedientki w salonie odzieżowym. Tak szalałyśmy razem w przymierzalni, gdy skomplikowane zapięcie sukienki wymagało kolejnej pary rąk do pomocy. Nadal mam tamte połamańce, bo wierzę, że w uda się je naprawić.
Płaszcz: BonPrix
Torebka: Zara
Buty: DeeZee
Longsleeve: Cropp
Spódnica: Click
Podkolanówki: skleroza (to nie marka, po prostu nie pamiętam :P)
Kolczyki: no name
Okulary: Zara
Torebka: Zara
Buty: DeeZee
Longsleeve: Cropp
Spódnica: Click
Podkolanówki: skleroza (to nie marka, po prostu nie pamiętam :P)
Kolczyki: no name
Okulary: Zara
Koniec nadawania. Prosimy nie regulować odbiorników.
PS Niebawem więcej o tęczowym trendzie z uwzględnieniem wybiegów i ulicy ;)
Ale się cieszę, że dołączyłaś i to od razu z przytupem! ☺ W pewnym sensie kolorowo Twoja Tęcza jest jakby kompatybilna z moją ☺ Fantastyczna stylówka, idealnie skomponowana, świetny tekst i graficzne zabawy ☺ Powiało świeżością ☺ Nie zapominaj o kolorach, bardzo pięknie w nich wyglàdasz bez regulowania odbiornika i bez okularów ❤
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa, ja również strasznie się cieszę <3 Może także przez tę kompatybilność Twoja propozycja tak mi się spodobała :) Toż u Ciebie same perełki! Jestem niezmiernie wdzięczna, że poświęciłaś swój czas na lekturę - wiem, że dziś liczą się przede wszystkim obrazki, a ludziom nie chce się czytać. Choć dla mnie to słowo jest najważniejsze :) Dlatego też tu tyle słów :D
UsuńWitamy w naszej zabawie modą bardzo udana styloweczka w kolorach bardzo Ci do twarzy musisz po nie sięgać często . Problemy techniczne to u mnie tez normalka zazwyczaj moje posty są ostatnie . Pozdrawiam goraco i do następnego wyzwania🌼🌼🌸🌸www.happy-woman.pl
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie, Beatko :) Może z Waszą pomocą znowu będzie u mnie bardziej kolorowo :) I oby technika już nas nie zawodziła - ostatni będą pierwszymi :D Pozdrowionka <3
UsuńWitam Cię serdecznie - PHENOMENAL US to grupa dla takich właśnie szalonych kobietek, jak Ty ;) :) . Zabawa jest super - wszystkie czekamy z niecierpliwością na kolejne wyzwania :) i za każdym razem z zachwytem podziwiamy nasze propozycje. Twój pomysł jest fantastyczny - TE KOLORY !!!!!!!!!! - Idealnie tęczowe 'nogi' :D i niewiarygodnie gęste włosy :))))) .
OdpowiedzUsuńTęczowe kisses - Margot :) )))
P.S.
My 'Panie Adminy' hahahah tylko tak groźnie wyglądamy hahah, ale w głębi duszy jesteśmy bardzo mięciutkie :P :) . Pozdrawiam <3
Uwielbiam Was <3 w tym szaleństwie jest metoda :)) To naprawdę FENOMENALNA zabawa <3 Już myślę jak ogarnąć następne wyzwanie :D Panie Adminy powinny jakiś stylowy medal dostać za kreatywność :)
UsuńPS Włosy po Mamusi :D
Fantastyczna kolorystyka, twoja tęcza jest bardzo pozytywna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, to było naprawdę duże wyzwanie :) Ale nawet dzieci na spacerze "współpracowały", więc cały wszechświat chciał, żebym sprostała zadaniu :D Pozdrawiam ciepło :)
UsuńRewelacyjnie się spisałaś na tym wyzwaniu. Jest tęcza, moc koloru i energia, super. Zapraszam do siebie Adriana Style
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana :) Oczywiście, że zaglądam <3 Super jest u Ciebie!
UsuńCudowna Tęczowa stylóweczka !!! Radośnie i kolorowo tak jak lubię :-) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Krysiu :) za miłe słowa, wizytę i komentarz :) jesteś wzorem radości i kolorów <3 uściski!
UsuńŁadna kolorowa jesteś. To bardzo pozytywny i wesoły zestaw. Lubię takie. Pozdrawiam Cię wiosennie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Krysiu :) Podziwiam skrycie Twojego bloga <3 Również przesyłam wiosenne pozdrowienia!
Usuń