HOT TREND: homeless chic
Sneakersy Golden Goose Były dostępne w sklepie Barneys, aktualnie... wyprzedane :) |
Marka Golden Goose robi sneakersy inspirowane… starymi, dlatego nowe już wydają się znoszone. Sfatygowana podeszwa, zużyte sznurówki, prujące się nici - to ich atrybuty. Niezmywalny brud, który jest jak patyna dla tego "złotego" buta. Za trampki, które wyglądają jak przeczołgane na poligonie, trzeba zapłacić przynajmniej 1000 złotych z hakiem. Gdyby moja babcia się o takich rzeczach dowiedziała i zobaczyła je na moich stopach, popukałaby się znacząco w czoło.
Dla niej nowe musi wyglądać jak nowe, to znaczy czysto, jak spod igły, inaczej nie może dużo kosztować. Golden Goose o modzie myśli inaczej, wyczuło trend na niedoskonałość i zbija na nim fortunę. Maison Margiela idzie o krok dalej, jego Destroyed High-Top Sneakers są wręcz zdewastowane, pokaleczone, pocięte nożyczkami, a z dziur wystają tzw. bebechy. Margiela wycenił ten model na 5 tysięcy złotych.
Dla niej nowe musi wyglądać jak nowe, to znaczy czysto, jak spod igły, inaczej nie może dużo kosztować. Golden Goose o modzie myśli inaczej, wyczuło trend na niedoskonałość i zbija na nim fortunę. Maison Margiela idzie o krok dalej, jego Destroyed High-Top Sneakers są wręcz zdewastowane, pokaleczone, pocięte nożyczkami, a z dziur wystają tzw. bebechy. Margiela wycenił ten model na 5 tysięcy złotych.
Buty kontrowersyjne, których nie trzeba czyścić?
Skąd w nas to nagłe zainteresowanie zniszczonym, zużytym i dyskusyjnie pięknym? Czymś, co zgodnie ze zdrowymi zmysłami powinno być out of popularity i na wizualnym śmietniku? Jako pierwsi polubili ten trend hipsterzy oraz blogerzy. Magdalena Kanoniak alias Radzka, vlogerka popularna na Youtube, uwielbia Golden Goose i ich „brudną” podeszwę. – To jest włoska, ekskluzywna marka, nowe buty od nich wyglądają, jakbym chodziła w nich już dwa lata. Może to dziwne, ale mnie się taka estetyka podoba. Non stop w nich chodzę, w ogóle nie oszczędzam. Skoro od zawsze wyglądały na zużyte, nie muszę się martwić, że je pobrudzę - mówi Radzka w jednym z odcinków na swoim kanale na YT.
Czyżby właśnie o to chodziło, czy to buty dla leniwych? Nawet jeśli tak, to tych bogatych. Biedni muszą zniszczyć sobie sami. Albo zaczekać, aż zrobi to za nich życie. Trendy wchodzą teraz w życie parami, dobierają się na zasadzie kontrastu. Jedni buty postarzają, inni reanimują, rekonstruują, odmładzają, przedłużają życie ukochanej parze.
Czyżby właśnie o to chodziło, czy to buty dla leniwych? Nawet jeśli tak, to tych bogatych. Biedni muszą zniszczyć sobie sami. Albo zaczekać, aż zrobi to za nich życie. Trendy wchodzą teraz w życie parami, dobierają się na zasadzie kontrastu. Jedni buty postarzają, inni reanimują, rekonstruują, odmładzają, przedłużają życie ukochanej parze.
Biznes odnowy
Na polskim rynku działają firmy, które zajmują się tym profesjonalnie - w Warszawie WoshWosh i Wielki Shoe, w Katowicach Szuszu, a w Poznaniu SPA Sneakers. Klient przychodzi do pracowni odnowy ze swoimi ukochanymi trampkami, które ledwo już dyszą, eksperci ze SPA diagnozują co jest nie tak,
następnie czyszczą, impregnują, cerują, aplikują kąpiel ozonową. Wystarczy spojrzeć na efekty pracy magików obuwniczych z poznańskiego zakładu, aby nie stracić nadziei, że ulubione buty mogą przeżywać więcej niż jedną młodość. Zachęcają do tego, aby przynosić do nich swoje buty – bo oni „dają im nowe życie”.
Poznaniacy odnawiają zarówno buty z sieciówek, jak i za kilka tysięcy złotych. – Dla jednych but jest tylko rzeczą nabytą, dla innych to czasami kawałek historii. Większość naszych klientów jest przywiązana do swojego obuwia. Nie wyrzucają ani nie kupują nowych, chociaż ich stać, wolą jednak uratować te sprawdzone, ukochane, wiele razem przeszli – mówi szef SPA Sneakers. - Czasem trafiają do nas buty w opłakanej formie i musimy odmówić ich przyjęcia. Inni przynoszą delikatnie znoszone i proszą o lekki lifting, impregnację; profilaktycznie, żeby ochronić je przed wodą i brudem.
Tym prawdziwym, a nie wykreowanym przez estetykę marki...następnie czyszczą, impregnują, cerują, aplikują kąpiel ozonową. Wystarczy spojrzeć na efekty pracy magików obuwniczych z poznańskiego zakładu, aby nie stracić nadziei, że ulubione buty mogą przeżywać więcej niż jedną młodość. Zachęcają do tego, aby przynosić do nich swoje buty – bo oni „dają im nowe życie”.
Poznaniacy odnawiają zarówno buty z sieciówek, jak i za kilka tysięcy złotych. – Dla jednych but jest tylko rzeczą nabytą, dla innych to czasami kawałek historii. Większość naszych klientów jest przywiązana do swojego obuwia. Nie wyrzucają ani nie kupują nowych, chociaż ich stać, wolą jednak uratować te sprawdzone, ukochane, wiele razem przeszli – mówi szef SPA Sneakers. - Czasem trafiają do nas buty w opłakanej formie i musimy odmówić ich przyjęcia. Inni przynoszą delikatnie znoszone i proszą o lekki lifting, impregnację; profilaktycznie, żeby ochronić je przed wodą i brudem.
Ilustracja: Jakub Fidler |
Ilustracja: Jakub Fidler |
Ja jestem zdania, że takie buty jak tutaj są prezentowane nie będą pasowały do każdej stylizacji. Dlatego ja jestem zwolenniczką damskich botków https://butymodne.pl/botki-damskie-c55202.html które nadają się praktycznie do wszystkiego. Dlatego właśnie wybieram je na co dzień.
OdpowiedzUsuńTeraz jest tych butów cała masa, a nawet więcej... Ja aktualnie też znalazłam niezły sklep z butami męskimi , który naprawdę niezłe ma propozycje. Mają tam markowe, sportowe obuwie praktycznie na każdą kieszeń, także warto sobie rzucić okiem na ich pełną ofertę...
OdpowiedzUsuń