wtorek, 21 maja 2019

Kropka nad "K" / A Final Dot

PHENOMENAL US - CHALLENGE 51




PRINTY - GROSZKI


Grochomania to choroba przenoszona drogą ciuchową lub akcesoryjną, nieuleczalna niestety. Ma podłoże genetyczne, ale istnieje również odmiana nabyta, nie mniej niebezpieczna i równie dogłębnie ryjąca psychikę oraz naznaczająca estetykę. Można się nią zarazić przez podglądanie i dotykanie. Jak ospą lub dżumą, z którymi wykropkowany wzorek był utożsamiany w średniowieczu. To delikatny print, ale okazuje się, że może być i zabójczy! Szczególnie dla portfela. Dziś jest nie trądem, lecz tylko i aż trENdem i klasyką zarazem, a to rzadkie połączenie. Jest modą i stylem. Daje pstryczka w nos tym, którzy myślą, że wybieramy albo rybki, albo pipki.





Mam wszystkie objawy wskazujące na grochomanię. Kocham Myszkę Minnie miłością absolutną (nawet brelok przy kluczykach samochodowych mam z tą modnisią). Groszki to mój ulubiony wzór. Zdecydowanie zaanektował moją garderobę. Jak modowy wirus.




Potwornie ciężki dzień dziś miałam. W kolekcji silnych emocji, doznań i zwątpień były pot, krew, łzy, a nawet ból i moda miała być moim ukojeniem w tym wzburzonym bezmiarze negatywów. Stała się nawet uziemieniem. Ściągnęła w dół rozszalałe pioruny rozczarowania i gwałtowna burza rozeszła się po kościach, choć panoszyła się jak ta rozkrzyczana hrabina na włościach - nie w szklance, a we wszystkich dźwiękotwórczych miskach, talerzach, garnkach, butach, kolczykach i naszyjnikach. Moda pozytywna jako pocieszenie? Czemu nie! Jak najlepsza przyjaciółka przygarnie i przytuli, doda energii i roznieci ledwo tlący się płomyk w buchający ogień. Fenomenalne wyzwanie jako uzależnienie? Oczywiście! Trudno odpuścić, nawet gdy oczekiwania nijak się mają do rzeczywistości. Groszkowa sesja miała być inna, stylizacja również, ale ostatecznie jest coś już archiwalnego, choć w miarę świeżego, a najważniejsze, że niezepsutego przerostem niepogody nad wygórowaną ambicją i odrealnionymi założeniami.




Z czym łączyć grochy? 

Z grochami! Groch do grocha a będzie radocha. Tylko wystarczy zróżnicować ich rozmiary w różnych partiach sylwetki. Można także odwrócić lub zmienić kolorystykę i się zadzieje magia mody. W mojej propozycji występuje clash print. Kropeczki i kropy obok siebie, a z nimi kwiatuszki w postaci drobnej łączki oraz krata na bluzie z bufiastymi, przeskalowanymi rękawami. Żaden wzór się nie obraża, nie wywyższa, wszystkie koegzystują w harmonii. A do nich abstrakcyjny rysunek z motywem twarzy na butach SportAnkach oraz pepitka na okularach i z bogatej mieszanki wzorzystych składników robi się apetyczny koktajl, a nie ciężkostrawny groch z kapustą.





BUTY: Mash
SPÓDNICA: Tifo
BLUZA: Zara
TOREBKA: Sinsay
OKULARY: Zara
RAJSTOPY: Biedronka (ta też fenomenalna, bo ma kropki!)



#widzialnefenomenalne 
#phenomenalus #phenomenaluschallenge


5 komentarzy:

  1. Czekam na Twoją książkę, nie koniecznie o modzie. Masz świetne pióro, wyczucie, styl i nutkę dobrego humoru. A stylowka cudna

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie!!! Jak bym cię tak zobaczyła na ulicy natychmiast bym poprosiła mi mozliwimo sfotografowania

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja najbardziej lubię grochy z grochami lub paskami, albo z taka groszkowo-kwiatową bluzką ja Twoja :D
    Super zestaw wymodziłaś, pomimo przeszkód wszelakich!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką swoją teorię, że kropki pasują do wszystkiego i zawsze.
    Twoja stylówka jest tego potwierdzeniem :) )))
    A na inne propozycje w groszki poczekamy ;) , będzie jeszcze okazja :) ))))
    Kisses - Margot :) ))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie!!! Jesteś groszkowa dziewczyna i już.:)
    Też lubię groszki i grochy. Nie zdążyłam z nowymi zdjęciami, ale grochy Kilka razy na moim blogu już pokazywałam:)
    Moc pozdrowień posyłam.

    OdpowiedzUsuń