poniedziałek, 29 lutego 2016

Red Carpet Shoe Oscars 2016


…AND THE OSCAR GOES TO…  - czyli obuwnicze Oscary 2016


Najdłuższy czerwony dywan przeistaczający się w modowy wybieg. Setki błysków fleszy. Crème de la crème świata filmowego. Jedyna taka noc w roku, noc Oscara, złotego rycerza wspartego na mieczu i stojącego na pięcioszprychowej rolce filmowej. Oczy wszystkich zwracają się na powłóczyste suknie, misterne fryzury, staranne makijaże i wygalantowanych partnerów. Długie kreacje oscarowe skrywają buciki gwiazd – w końcu to nie buty grają podczas uroczystej gali Akademii Filmowej pierwszoplanowe role. Jednak jako zadeklarowana butoholiczka wyróżniłam kilka smaczków, którym przyznałabym  obuwniczego Oscara – za oryginalność i fantazję.


Królowały zdecydowanie delikatne, metaliczne sandałki na szpilce, które oplatały stopy gwiazd Hollywood dwoma (lub kilkoma) cienkimi paseczkami. Złote, srebrne, białe, brokatowe, kryształowe nudist sandals.


czwartek, 25 lutego 2016

Red love, power suit

LADY IN RED... SUIT


Walentynki – można je ubóstwiać, można hejtować, można bojkotować. U mnie poskutkowały obudzeniem miłości do czerwieni. Wszędobylskie serduszka, misie, róże zalały środowisko konsumentów mody, a i ja sama dałam się ponieść powodziowej fali pąsów i krwistych westchnień. 


W tych dniach szczególnie dał mi się we znaki wykwit modowych wyrzutów sumienia sprzed kilkunastu lat. Do dziś żałuję, że nie dałam się namówić mamie na zakup garnituru w czerwono-biało-czarną kratę. Był tak piękny, że nadal czuję ukłucia żalu. Taliowany, świetnie skrojony, bardzo dobrej jakości materiał, niepowtarzalny wzór. Pomieszanie punkowej Vivienne Westwood z elegancką linią Simple. Wtedy wydawał mi się za drogi i nie chciałam nadwątlić domowego budżetu. Drugiego takiego już nie spotkałam. 

Photo: pinterest.com

Czerwony garnitur jako bohater sesji fashion (od lewej, u góry): Anja Rubik (Vogue Mexico 5/2013, fot. Marcin Tyszka), Vanessa Moody (Vogue Germany 2/2015, fot. Camilla Akrans), Nadia Serlidou (Harper’s Bazaar Turkey 6/2011, fot. Koray Birand), Kendall Jenner (Estee Lauder Campaign), Moa Aberg (Eurowoman 12/2013,
fot. Jonas Bie), Rosie Huntington-Whiteley (Vogue Mexico 11/2014, fot. James Macari), Annie McGinty, Martha Hunt (So it goes Magazine 10/2015, fot. Guy Aroch), Eva Kaper (Wonderland Magazine, fot. Alice Rosati), Camille Rowe (Elle Norway 12/2014, fot. Asa Tallgard)



Zapomniałam o tej niespełnionej miłości, jednak co jakiś czas ona sama o sobie przypomina, żeby mnie pognębić. 

sobota, 6 lutego 2016

Cekinowe love

SHINE LIKE A SEQUIN, czyli ostatnie tchnienie karnawału


Photo: Lettashoes


Małe, duże, kłujące, drapiące – najważniejsze, że błyszczące. Dobrze określają je trzy rzeczowniki: połysk, przepych, przesada. Ale w ich przypadku zasada mówiąca o przeholowaniu powinna zostać sparafrazowana i brzmieć następująco: co za dużo to zdrowo i… stylowo.

Cekiny – bo o nich mowa – już kilka lat temu przestały być utożsamiane ze stricte wieczorową lub nawet sylwestrową porą. Początkowo jedynie przemycane przez pojedyncze trendsetterki do dziennych stylówek, w końcu zagościły w nich na stałe. Jednak nocą nabierają zupełnie innego charakteru. W światłach świec lub pulsujących lamp stroboskopowych mienią się tysiącem iskier, przez co nikomu nie pozwalają przejść obok siebie obojętnie.


Na pożegnanie z karnawałem przygotowałam przegląd sukienek cekinowych. Tym weekendem zakończyliśmy czas niczym nieskrępowanych świecidełek. Maturzystki opisywane w poprzednim tekście (link) nie sięgały po ten szczególnie gorący w tym sezonie trend – bardzo mi go brakowało pośród przeglądanych kreacji studniówkowych. 


Kiedyś sama zupełnie nieprzekonana do cekinów, dziś je na swój sposób wielbię. Dają oszałamiający efekt przy minimum wysiłku. Ich historia jest długa. W kompilacji z koralikami tworzyły przepiękne ornamenty na sukniach lat 20. Solo występowały w latach 70-80. – te przyniosły ogromne upodobanie do cekinów, które aktualnie odbija się szerokim echem w modzie. 

Najczęściej występującymi fasonami są obcisłe bodycon o długości mini lub maxi syreny; z długimi rękawami lub na ramiączkach jak haleczki; z dekoltami w serduszko, opadającymi na ramiona falą, kaskadą lub mocno zabudowanymi – a w zamian z odkrytymi plecami. Sukienki mogą być jednolite, we wzory lub ombre. Dominantami kolorystycznymi są srebro, czerń i złoto, jednak uwielbiane przez maturzystki czerwień, granat i szafir także znajdują się w karnawałowych ofertach sklepów internetowych – obok zjawiskowych błękitów, zieleni i burgundów. 

Sukienki na ramiączkach typu spaghetti - jak haleczki nocne.
Źródło (od lewej): Asos, Monashe, SheIn, Nastygal


Sukienki bodycon z długimi rękawami i zabudowanymi dekoltami - często eksponują linię pleców.
Źródło (od lewej): SheIn, SheIn, Nelly, Bonprix, Monashe



Złota klasyka cekinowa.
Źródło (od lewej): Asos, SheIn, Asos, Asos, SheIn


Długie suknie - cekiny lubią występować w parze z delikatniejszymi materiami jak tiul lub szyfon. Długość maxi odciążają przezroczystości, rozcięcia, asymetria.
Źródło (od lewej): SheIn, Asos, Asos, Asos, Asos


Cekiny w wersji bardziej awangardowej - w formie frędzli, rysujące wzór koronki, na kimonowych rękawach, rozkloszowanej sukni lub zestawie składającego się z topu i spódniczki.
Źródło (od lewej): Asos, Asos, SheIn, Sugarfree, Asos


Monochromatyczne sukienki cekinowe zadowolą zwolenniczki klasyki. Ponadczasowa biel i czerń, pepitka, op-artowe wzory i białe kołnierzyki w parze z mankietami dodają cekinom szyku. 
Źródło (od lewej): Asos, Nordstrom, NovaModa, Asos, Asos



Cekiny korzystne są przede wszystkim dla szczupłych sylwetek, mogą bowiem obnażyć kilka mankamentów figury i dodać jej paru centymetrów w obwodzie - to przeczytamy w różnych magazynach o modzie. Jednak to nie powód, aby je przekreślać - cekiny, nie czasopisma. Te ostatnie za takie stereotypizowanie powinny być skreślone. 

Nazwa tych ozdobnych pajetek wywodzi się z włoskiego słowa zecchino, oznaczającego drobny, złoty pieniążek wenecki bity od XIII wieku. Bo w cekinach będziesz błyszczeć jak miliony monet! Bez względu na rozmiar - i tego się trzymajmy!

Smacznego śledzika życzę we wtorek ;)